Władze Ukrainy wzmacniają środki bezpieczeństwa w obawie przed prowokacjami i próbą destabilizacji sytuacji w kraju. Powodem jest zbliżającą się do Kijowa tzw. Droga Krzyżowa Pokoju, organizowana przez Ukraiński Kościół Prawosławny, podległy Moskwie.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) obawia się, że podczas oczekiwanego w najbliższą środę spotkania idących do Kijowa ze wschodu i zachodu kraju pielgrzymów, może dojść nie tylko do bójek, ale nawet do aktów terroru. Zdaniem ukraińskiego wywiadu marsz może być wykorzystany przez rosyjskie służby specjalne do destabilizacji sytuacji w kraju.
- Najważniejsze, by nie dopuścić do jakiegokolwiek aktu terrorystycznego. Wszystkie inne problemy można rozwiązać poprzez rozmowy i wspólne działania – oświadczył w poniedziałek przedstawiciel SBU Stepan Hreszczuk.
Poinformował, że bezpieczeństwa pielgrzymki pilnować będzie ok. 3,5 tys. policjantów. Organizatorzy zapowiedzieli udział ok. 30 tys. pielgrzymów. Władze oceniają, że będzie ich o połowę mniej. Przed strefą przebywania wiernych i duchowieństwa zostanie ustawionych 30 wykrywaczy metalu. Policja będzie także sprawdzać dowody tożsamości zgromadzonych.
Prawosławni spotkają się w Kijowie
Pielgrzymka wyruszyła 3 lipca z dwóch ważnych ośrodków religijnych: Ławry Poczajowskiej, klasztoru prawosławnego w obwodzie tarnopolskim na zachodzie Ukrainy, i Ławry Świętogórskiej w obwodzie donieckim na wschodzie kraju. Obie grupy mają spotkać się w środę w Kijowie na dwudniowych uroczystościach 1028. rocznicy chrztu Rusi Kijowskiej.
Podczas trwającego już od ponad dwóch tygodni marszu nie doszło do większych ekscesów, mimo że ich uczestników oskarża się o działanie na korzyść Rosji i zarzuca poglądy separatystyczne. W kilku miejscach ugrupowania nacjonalistyczne próbowały zablokować pielgrzymkę. W Boryspolu pod Kijowem, którego rada miejska nie wydała zgody na przemarsz, wierni i duchowni uczestniczący w marszu zostali obrzuceni jajkami.
"Prowokacje, inspirowane przez służby rosyjskie"
Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Wadym Skybycki mówił tymczasem przed kilkoma dniami, że według jego informacji podczas marszu oczekiwane są prowokacje, inspirowane przez służby rosyjskie. Mają być w nie także zaangażowane – jak powiedział – "grupy kryminalne".
- Z ich pomocą planowana jest organizacja starć w pobliżu miejsc kultu religijnego i w miejscach dużego skupienia wiernych – oświadczył Skybycki. - W warunkach trwającej agresji zwracamy się do wszystkich obywateli z apelem, by nie dopuścić do tego, by Rosja otworzyła kolejny informacyjny front przeciwko naszemu państwu i narodowi – dodał.
Podziały historyczne
Cerkiew prawosławna na Ukrainie jest podzielona ze względów historycznych. Najwięcej wiernych ma Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego, zwierzchnictwa Moskwy nie uznaje zaś Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Kijowskiego i Ukraińska Autokefaliczna Cerkiew Prawosławna. Obie jednak nie są uznawane przez Kościoły prawosławne w świecie za kanoniczne.
Autor: tas/kk / Źródło: PAP