Ministerstwo Obrony Ukrainy uważa rosyjskie ćwiczenia wojskowe "Zapad-2017" za zagrożenie i jest gotowe do odpowiedniej reakcji – oświadczył szef tego resortu Stepan Połtorak. Rosyjsko-białoruskie manewry odbędą się we wrześniu na Białorusi.
- Ćwiczenia Zapad-2017, które planuje przeprowadzić Rosja, mają nadzwyczaj wielką skalę. Mogą zostać wykorzystane do rozpoczęcia agresji nie tylko przeciwko Ukrainie, ale także przeciwko każdemu krajowi w Europie, który ma wspólną granicę z Rosją – powiedział Stepan Połtorak po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergem w Brukseli.
"Adekwatna reakcja"
- (Rosjanie) przewidzieli ogromny przerzut wojsk i sprzętu (na terytorium Białorusi – przyp. red.). Dla przewiezienia żołnierzy zamówiono cztery tysiące wagonów. To bardzo duża grupa wojsk. Jest oczywiste, że przeprowadzenie takich ćwiczeń przy granicy z Ukrainą jest zagrożeniem - powiedział minister obrony Ukrainy. I dodał: - Będziemy adekwatnie na to reagować.
Połtorak przekonywał ponadto, że Kijów jest gotowy do odparcia ewentualnej agresji przeciwko Ukrainie.
Sekretarz generalny NATO miał powiedzieć Połtorakowi, że "jest świadomy zagrożeń".
Jens Stoltenberg miał zapewnić ukraińskiego ministra obrony, że stacjonujące w Europie Wschodniej siły NATO zostaną wzmocnione.
"Demonstracja siły przed NATO"
Wcześniej w rozmowie z dziennikarzami ukraińscy eksperci do spraw wojskowości ostrzegali, że ćwiczenia "Zapad-2017" stwarzają zagrożenie zarówno dla Ukrainy, jak i Polski czy państw bałtyckich.
Ich zdaniem przeprowadzane na granicach zachodnich Rosji ćwiczenia są "demonstracją siły wobec NATO".
Rosyjsko-białoruskie manewry "Zapad" odbywają się co dwa lata, na przemian na terytorium jednego z tych państw. W tym roku odbędą się we wrześniu na Białorusi.
Autor: tas / Źródło: Ukraińska Prawda, obozrevatel.com
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru