Cofnięto karę śmierci, bo przysięgły zasnął na rozprawie

 
Mężczyzna znów będzie musiał czekać na wyrokArkansas Department of Correction

Sąd Najwyższy stanu Arkansas nakazał ponownie przeprowadzić proces Ericksona Dimas-Martineza, który został w 2010 roku skazany na karę śmierci. Decyzję podjęto, ponieważ obrona udowodniła, że jeden z przysięgłych spał podczas jednej z kluczowych rozpraw, a drugi na bieżąco zamieszczał w internecie informacje o przebiegu procesu.

26-letni Dimas-Martinez został w 2010 roku uznany winnym napadu i zamordowania 17-letniego chłopaka w 2006 roku. Po długim procesie został skazany na karę śmierci.

Naruszenia regulaminu

Obrona Dimas-Martineza zdołała jednak uzyskać dla niego drugą szansę. Zdołano to zrobić dzięki nagraniom z kamer w sądzie i sieci. Obrona udowodniła, że podczas jednej z ostatnich rozpraw, kiedy ława przysięgłych miała się zapoznać z dotychczasowymi ustaleniami procesu, jeden z jej członków spał. Mógł przez to nie usłyszeć czegoś ważnego i następnie w sposób nie do końca poinformowany przesądzić o winie lub niewinności oskarżonego - twierdziła obrona.

Drugim argumentem za anulowaniem kary śmierci było to, że jeden z przysięgłych nieustannie wchodził na Tweetera i umieszczał na nim informacje o przebiegu procesu oraz swoje opinie. Sędzia nawet wezwał do siebie podczas procesu "tweetującego" członka ławy i zdyscyplinował go. - Nie umieszczaj nic w internecie, nie rozmawiaj przez telefon, nie mów nikomu o tej sprawie. Chyba, że chodzi o to jak długo będzie trwało posiedzenie, albo takie sprawy - nakazał sędzia.

Ławnik jednak zlekceważył ostrzeżenie i nadal "tweetował". Ostatni wpis na swoim profilu zamieścił 50 minut przed ogłoszeniem winy oskarżonego. Napisał "Zrobione". Jak ustaliła obrona, jedną z osób, które automatycznie śledziły wpisy przysięgłego, był reporter miejscowej gazety.

Źródło: telegraph.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: Arkansas Department of Correction