Prawie 50 ton pyłu na sekundę - tyle wyrzucał w poniedziałek islandzki wulkan Eyjafjoell. Wbrew pozorom, to całkiem niezła wiadomość - w czwartek, kiedy to nagle wzrosła aktywność wulkanu, pyłu było 400 ton na sekundę. Tymczasem przestrzeń powietrzna nad Polską pozostaje w poniedziałek otwarta, a we wtorek sytuacja ta się nie zmieni.
Optymistyczne informacje na temat wulkanu miał geolog z Uniwersytetu Islandzkiego w Reykjaviku Magnus Tumi Gudmundsson. W rozmowie z agencją AFP powiedział, że "w najbliższych dniach emisja pyłu jeszcze bardziej się zmniejszy".
Do wybuchu wulkanu doszło 14 kwietnia, po czym chmura pyłu przez prawie tydzień paraliżowała ruch lotniczy nad Europą. Sytuacja na europejskim niebie polepszyła się jednak w wyniku zmniejszenia się emisji pyłu i zmiany kierunku wiatrów.
Gorzej, lepiej...
W czwartek emisja pyłu jednak ponownie wzrosła, co znów spowodowało utrudnienia w komunikacji lotniczej.
Od piątku pyłu jest mniej, jednak - jak zaznaczył Gudmundsson - "erupcja nadal trwa i nie zauważyliśmy żadnych znaków, które wskazywałyby na to, że w najbliższym czasie wybuch się zakończy". Geolog dodał, że wulkan niedługo może zacząć wyrzucać lawę.
Ketla niegroźna?
Według Gudmundssona dopóki trwa erupcja Eyjafjoell, nie należy spodziewać się wybuchu sąsiedniego wulkanu Ketla.
Dotychczas każda z czterech odnotowanych w historii erupcji Eyjafjoell poprzedzała wybuchy Ketli, z których ostatni miał miejsce w 1918 roku. Ketla uważany jest za jeden z najniebezpieczniejszych islandzkich wulkanów.
Polska czysta
Rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej Grzegorz Hlebowicz w rozmowie z tvn24.pl powiedział, że strefa powietrzna nad Polską pozostaje w poniedziałek otwarta. Zaznaczył, że jedynie na południu kraju, wyznaczono tzw. strefę ostrożności.
Według Hlebowicza, dla pasażerów nie oznacza to żadnych większych zmian, jedynie piloci nie mogą bazować tylko na przyrządach pokładowych i muszą zachować ostrożność.
Również we wtorek przestrzeń powietrzna nad Polską pozostanie otwarta. Zniesiona zostanie nawet strefa ostrożności.
Źródło: tvn24.pl, PAP