Moskiewski Sąd Miejski odrzucił apelację Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa. Obaj mężczyźni pozostaną w łagrze. Jedyna korzyść dla oskarżonych, to redukcja wyroku do 13 lat, zamiast 13,5. W reakcji na wyrok Amnesty International uznała obu Rosjan za więźniów sumienia i i zaapelowała o ich uwolnienie odpowiednio 25 października i 2 lipca br., po odbyciu pierwotnie zasądzonej kary.
Najnowszy wyrok był skutkiem apelacji obu skazańców, którzy wskazywali na nieprawidłowości w postępowaniu sądu I instancji i wydanym przez niego wyroku. Moskiewski Sąd Miejski nie uznał jednak argumentacji Chodorkowskiego i Lebiediewa. Sprawa Chodorkowskiego i Lebiediewa trafi obecnie do Sądu Najwyższego.
Na wolność wyjdą w roku 2017, gdyż na poczet kary zaliczono im wcześniejszy wyrok, który odsiadują.
"Sądowy młyn"
Według Amnesty International Sąd Miejski w Moskwie nie ustosunkował się do żadnego z całej serii nadużyć proceduralnych, których dopuściły się władze w trakcie dochodzenia przeciw Chodorkowskiemu i jego partnerowi. Wśród tych nadużyć jest m.in. zastraszanie świadków i prawników reprezentujących oskarżonych, niedopuszczenie dowodów przemawiających na ich korzyść, uniemożliwienie obrońcom przepytania niektórych świadków.
- Nie może być żadnej wątpliwości co do tego, że ich drugi proces był głęboko wadliwy i umotywowany politycznie - oświadczyła Nicola Duckworth, dyrektor Amnesty International na Europę i Azję Środkową. - Przez kilka lat obaj mężczyźni byli zakładnikami sądowego młyna, który kieruje się względami politycznymi, a nie prawnymi - dodała.
- Sąd odwoławczy nie odniósł się do podstawowych naruszeń drugiego postępowania sądowego. Ponadto Chodorkowski i Lebiediew odsiedzieli już 8 lat w więzieniu, skazani na podstawie bardzo zbliżonych zarzutów. To wszystko prowadzi do wniosku, że o ich skazanie zabiegano ze względów politycznych, wyłącznie dlatego, że są, kim są - podsumowała Duckworth.
"Absurdalny" wyrok?
Chodorkowski i Lebiediew w grudniu 2010 roku zostali skazani na 13,5 roku łagru za rzekome przywłaszczenie 218 mln ton ropy naftowej i wypranie uzyskanych w ten sposób pieniędzy.
- Absurdalność oskarżeń i wyroku jest oczywista. Istnieje wystarczająco dużo sprzeczności, by sprawę umorzyć z powodu braku znamion przestępstwa - oświadczył Chodorkowski, występując w sądzie.
W pierwszym procesie, w 2005 roku, biznesmeni zostali skazani na osiem lat pozbawienia wolności za domniemane oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków. Chodorkowski i Lebiediew konsekwentnie odpierają wszystkie wysunięte wobec nich zarzuty. Uważają je za "sfabrykowane i politycznie umotywowane".
Źródło: PAP, Reuters