Były żołnierz: Nie ma bezpiecznego sprzętu

"Nie ma bezpiecznego sprzęetu, nie ma rozwiązania na całe zło"
"Nie ma bezpiecznego sprzęetu, nie ma rozwiązania na całe zło"
TVN24, fot. ISAF
"Nie ma bezpiecznego sprzęetu, nie ma rozwiązania na całe zło"TVN24, fot. ISAF

- Jestem przerażony, ponieważ 9 grudnia wróciłem z Afganistanu po prawie 40 dniach pobytu i dla mnie to jest osobista strata – powiedział w TVN24 Janusz Walczak, publicysta, były żołnierz, komentując doniesienia o śmierci 5 polskich żołnierzy w Afganistanie. Zaznaczył, że w konflikcie afgańskim nie ma rozwiązań doskonałych, bo przeciwnik elastycznie dostosowuje się do działań zbrojnych. Ostatnia tragedia pokazała jego zdaniem, że "nie ma bezpiecznego sprzętu, nie ma rozwiązania na całe zło".

- Nasi żołnierze robię naprawdę świetną robotę i dyskusje o tym, żebyśmy się wycofali (…) chyba nie są najlepszym tematem dyskusji – mówił w rozmowie z TVN24 Walczak. Jak podkreślił, w przeciwieństwie do Iraku "tutaj jest wojna, zagrożenie jest cały czas".

Nie zawsze możemy obyć się bez strat

Są talibowie radykalni muzułmanie, są talibowie, którzy rywalizują z radykalnymi muzułmanami o wpływy, pieniądze i władzę, są zwykli przestępcy, którzy również mają swoje interesy. Janusz Walczak

- Sprawdzamy się w jakiś sposób, widać nie zawsze możemy obyć się bez strat – stwierdził Walczak. Ostatnia tragedia pokazała jego zdaniem, że "nie ma bezpiecznego sprzętu, nie ma rozwiązania na całe zło".

Rozmówca TVN24 podkreślił, że drogi są sprawdzane na wszystkie możliwe sposoby, ale gdy tylko siły ISAF wymyślą jakiś nowy sposób sprawdzenie drogi, to na to przeciwnik odpowiada czymś nowym. Podkreślił, że nie ma w związku z tym rozwiązań idealnych. – Nie istnieje coś takiego – mówił Walczak.

Różni talibowie

Pytany o to, kto odpowiada za atak, zaznaczył, że nie ma jednego przeciwnika, że wszyscy talibowie nie występują pod jedną flagą.

- Są talibowie radykalni muzułmanie, są talibowie, którzy rywalizują z radykalnymi muzułmanami o wpływy, pieniądze i władzę, są zwykli przestępcy, którzy również mają swoje interesy – wymieniał.

(...) jeśli jesteśmy atakowani, to odpowiadamy i to jest już wtedy klasyczna walka. Na poziomie sił specjalnych jest to walka oko w oko, na poziomie plutonów bojowych, szturmowych jest to walka jednostek zmechanizowanych z wrogiem, który posiada kałasznikowy, RPG, bomby. Janusz Walczak

Jak podkreślał, "druga strona nie śpi" i wrogowie sił koalicji międzynarodowej dysponują coraz nowocześniejszym sprzętem, doskonalszymi minami, skuteczniejszymi metodami ich odpalania, ale także lepszym wywiadem i sposobem infiltracji.

Główne zadanie i walka bezpośrednia

- Głównym zadaniem Polaków jest zapewnienie bezpieczeństwa w rejonie odpowiedzialności, czyli w prowincji Ghazni – powiedział Walczak.

Oznacza to szkolenie Afgańczyków i wsparcie wojska i policji oraz administracji. – Natomiast jeśli jesteśmy atakowani, to odpowiadamy i to jest już wtedy klasyczna walka – podkreślił rozmówca TVN24.

- Na poziomie sił specjalnych jest to walka oko w oko, na poziomie plutonów bojowych, szturmowych jest to walka jednostek zmechanizowanych z wrogiem, który posiada kałasznikowy, RPG, bomby – dodał. Jest też element ochrony wojsk własnych np. gdy baza zostanie zaatakowana, to odpowiada wrogowi.

jak//gak/k

Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. ISAF