Były kanclerz: Żołnierze na placu Tiananmen tylko się bronili

Były kanclerz broni chińskich władzWikipedia CC BY SA

Były kanclerz Niemiec Helmut Schmidt wyraził zrozumienie dla postawy chińskiej armii, która krwawo stłumiła demonstracje studentów na placu Tiananmen w Pekinie w 1989 roku. W opublikowanym w czwartek wywiadzie dla tygodnika "Die Zeit" ocenił, że żołnierze się bronili.

- Na początku (żołnierze) wytrzymywali, ale zostali zaatakowani kamieniami oraz koktajlami Mołotowa. I bronili się - za pomocą broni, którą mieli - powiedział 93-letni Schmidt, który był kanclerzem Niemiec od 1974 do 1982 roku i nadal cieszy się dużym szacunkiem niemieckiej opinii publicznej.

Nie było tak źle

W jego opinii podawana przez Czerwony Krzyż liczba 2600 ofiar masakry na Placu Niebiańskiego Spokoju wydaje się "przesadzona", a ówcześni ambasadorowie Niemiec, USA i Wielkiej Brytanii w Pekinie oceniali, iż ofiar było dużo mniej. - Decydujące było to, że Chiny nie miały wówczas skoszarowanej policji. To oznaczało, że rząd, gdy chciał interweniować, dysponował wyłącznie wojskiem. A żołnierze uczyli się tylko strzelać - powiedział były socjaldemokratyczny kanclerz Niemiec. - Jednocześnie po raz pierwszy od dłuższego czasu miała miejsce wizyta przywódcy Związku Sowieckiego. Michaił Gorbaczow musiał opuścić Wielką Halę Ludową tylnym wyjściem, bo przed głównym demonstrowali studenci. Dla Denga (Xiaopinga) była to utrata twarzy - powiedział Schmidt, który był pierwszym europejskim politykiem odwiedzającym Pekin po wydarzeniach na placu Tiananmen z 4 czerwca 1989 r.

Rozwiązanie ostateczne W nocy z 3 na 4 czerwca 1989 roku czołgi i wozy pancerne wjechały na centralny plac Pekinu, gdzie przez siedem tygodni demonstrowały masy chińskich studentów, domagających się demokratyzacji systemu komunistycznego.

Na placu i okolicznych ulicach szybko wywiązała się walka i zaczęły padać strzały. W ciągu nocy dokonano masakry i brutalnie rozproszono demonstracje. Dokładna liczba ofiar zapewne nigdy nie zostanie poznana, ponieważ chińskie władze traktują wydarzenia na Placu Tienanmen jak największą tajemnicę państwową. Nikogo nie pociągnięto do odpowiedzialności za śmierć ludzi.

Do dzisiaj wszystkie osoby domagające się prawdy o wydarzeniach z 1989 roku mogą spodziewać się poważnych problemów ze strony komunistycznych władz.

Autor: mk / Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA