Bush ratuje pokój i grozi Iranowi


- Widzimy nową szansę dla pokoju tu, w Ziemi Świętej, i dla wolności w regionie - powiedział George W. Bush, rozpoczynając w Tel Awiwie kilkudniową wizytę na Bliskim Wschodzie. W jej trakcie ma przede wszystkim doprowadzić do ożywienia izraelsko-palestyńskich rozmów pokojowych i ostrzec Iran przed zbrojeniami.

Witający Busha prezydent Szimon Peres wezwał go natomiast do "powstrzymania szaleństwa" Iranu, libańskich radykałów z Hezbollahu i palestyńskich fundamentalistów z Hamasu: - Iran nie powinien lekceważyć naszych środków samoobrony - zaznaczył.

Z kolei premier Ehud Olmert chwalił dotychczasowe osiągnięcia ekipy Busha: - Pańska polityka wykazała podstawowe zrozumienie dla wyzwań stojących przed Izraelem w tym niespokojnym regionie i poważne zaangażowanie w sprawy naszego bezpieczeństwa narodowego. Olmert podkreślił również, że Bush jest "najsilniejszym i najbardziej zaufanym sojusznikiem" Izraela.

Bush ratuje bliskowschodni pokój

Głównym celem wizyty prezydenta USA w Izraelu jest, zgodnie z postanowieniem listopadowej konferencji bliskowschodniej w Annapolis, wsparcie negocjacji pokojowych, które mają doprowadzić do ostatecznego zawarcia pokoju między Izraelczykami a Palestyńczykami do końca 2008 roku. Szanse na jego zawarcie za kadencji Busha, która upływa w styczniu 2009 roku, wydają się obecnie niewielkie.

Innym ważnym celem wizyty Busha w regionie jest powstrzymanie wzrostu wpływu Iranu w państwach arabskich. Uważa się, że prezydent chce naprawić szkody wywołane publikacją raportu amerykańskiego wywiadu nt. irańskiego zagrożenia atomowego. Dokument ten, w którym napisano, że Iran już w 2003 r. wstrzymał realizację swego wojskowego programu nuklearnego, mógł stanowić dla państw arabskich sygnał, że USA spuszczają z tonu w tej sprawie. W środę, czwartek i piątek Bush będzie przebywać w Izraelu i na kontrolowanym przez Autonomię Palestyńską Zachodnim Brzegu Jordanu. W piątek uda się do Kuwejtu, następnie do Bahrajnu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej. Podróż zakończy 16 stycznia w Egipcie.

Źródło: PAP, tvn24.pl