Ośmiu agentów rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU ma być zamieszanych w otrucie bułgarskiego biznesmena i znanego handlarza bronią Emiliana Gebrewa - ustalili w wyniku wspólnego dochodzenia dziennikarze rosyjskiego portalu Insider, niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" i międzynarodowej grupy śledczej Bellingcat. Wcześniej były bułgarski minister obrony Bojko Nojew mówił dziennikarzom, że Gebrew został otruty substancjami należącymi do tej samej grupy co nowiczok, środek paralityczno-drgawkowy produkowany w czasach Związku Radzieckiego.
28 kwietnia 2015 roku właściciel firmy zbrojeniowej Emco Emilian Gebrew nagle stracił przytomność w czasie przyjęcia. Na miejsce przyjechała karetka, a biznesmen trafił do szpitala. W tym samym czasie, w innej części Sofii, podobne objawy pojawiły się u jego syna. Zaobserwowano je także u dyrektora jednej z firm należących do Gebrewa.
"Wszystkie te osoby łączyła jedna okoliczność: na kilka godzin przed przyjęciem Gebrewa, tego samego dnia, przebywały one w biurze w budynku hotelu Orbita w Sofii" - przypomniała incydent sprzed czterech lat rosyjska sekcja Radia Swoboda.
Krew wysłana do analizy
Poszkodowani przeżyli zamach. Gebrew był przez jakiś czas w śpiączce, później jego stan się poprawił.
"Kiedy Gebrew wybudził się ze śpiączki, jego krew została wysłana do analizy do laboratoriów w Szwajcarii i Finlandii. Laboratorium w Helsinkach wykryło ślady dwóch związków fosforoorganicznych. Jedna z dwóch toksycznych substancji okazała się silnym pestycydem, pochodzenia drugiej nie udało się ustalić" - przypomniał sprawę sprzed lat niemiecki nadawca Deutsche Welle.
Były szef bułgarskiego ministerstwa obrony Bojko Nojew w lutym tego roku mówił dziennikarzom, że Gebrew został otruty estrami fosforanowymi, które są substancjami należącymi do tej samej grupy co nowiczok, środek paralityczno-drgawkowy produkowany w czasach Związku Radzieckiego.
Bojko Nojew mówił dziennikarzom, że "organizując zamach na Gebrewa, Rosjanie próbowali zaszkodzić bułgarskiemu przemysłowi zbrojeniowemu, a także zdestabilizować Bułgarię jako kraj członkowski NATO".
W rozmowie z dziennikarzami Gebrew utrzymywał, że atak mógł mieć związek z dostawami broni realizowanymi przez jego firmę na Ukrainę (w 2014 roku, kiedy w Donbasie wybuchł konflikt z prororosyjskimi separatystami - red.). Twierdził ponadto, że jego biznesem jest prawdopodobnie zainteresowana Rosja. Mówił, że tuż przed zamachem zamierzał nabyć zakład wojskowy Dunarit w bułgarskim mieście Ruse, który produkuje między innymi miny przeciwpancerne i przeciwpiechotne, amunicję artyleryjską i lotniczą, a także materiały wybuchowe.
"Trująca ósemka"
W sobotę dziennikarze rosyjskiego portalu Insider, niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" i międzynarodowej grupy śledczej Bellingcat poinformowali, że udało im się ustalić nazwiska ośmiu agentów GRU, zaangażowanych w akcję związaną z otruciem Gebrewa.
"Trująca ósemka. Jak i dlaczego ośmiu agentów GRU próbowało otruć bułgarskiego przedsiębiorcę Gebrewa" - zatytułował swoją publikację portal Insider.
Dane agentów dziennikarze uzyskali na podstawie serii i numerów paszportów. "Służby specjalne co kilka lat wydają paszporty z kolejnymi po sobie następującymi numerami. Dlatego po ujawnieniu dokumentu jednego z nich można ustalić podobne numery, na przykład należące do jego towarzyszy podróży" - przekazali.
Dziennikarze porównali także z rosyjską bazą danych zdjęcia przedstawicieli służb specjalnych potrzebne do uzyskania wizy Schengen.
Według ustaleń dziennikarzy przygotowania do otrucia bułgarskiego biznesmena mogły trwać kilka miesięcy. Agenci GRU mieli do Bułgarii przyjeżdżać w kilkuosobowych grupach w połowie i pod koniec lutego 2015 roku, a później na początku marca i pod koniec kwietnia 2015 roku.
"Dlaczego doszło do otrucia Gebrewa? Należy to ustalić w trakcie dochodzenia. Firma biznesmena zajmuje się eksportem broni, ale nie na taką skalę, by mogło to stanowić duży problem dla Kremla. Gebrew dostarczał uzbrojenie do Gruzji podczas wojny w 2008 roku, ale według jego zapewnień jego broń stanowiła nie więcej niż dziesięć procent bułgarskich dostaw do tego kraju" - podali dziennikarze portalu Insider, tygodnika "Der Spiegel" i grupy Bellingcat.
"W czasach zimnej wojny Gebrew pracował w bułgarskim państwowym przedsiębiorstwie wojskowym Kintex. W tym czasie Bułgaria była uważana za jednego z największych eksporterów broni: kraj przede wszystkim produkował karabinki AK (kałasznikowy), a także reeksportowała broń radziecką. W 1992 roku Gebrew założył własną firmę zbrojeniową Emko i stał się odnoszącym sukcesy biznesmenem. W 2017 roku jego firma osiągnęła dochód w wysokości 100 milionów euro" - przypomniał nadawca Deutsche Welle.
Zamach na podwójnego agenta
Dziennikarze portalu Insider, tygodnika "Der Spiegel" i grupy Bellingcat wskazują, że w akcji otrucia bułgarskiego biznesmena brał udział agent GRU Denis Sergiejew (nazwisko operacyjne Siergiej Fedotow), który przebywał w brytyjskim Salisbury w czasie zamachu na Siergieja Skripala, byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu GRU i podwójnego agenta brytyjskich służb wywiadowczych.
Do zamachu na Skripala i jego córkę, Julię, doszło na początku marca 2018 roku. Oboje przeżyli zamach. Po ataku londyńska policja podała, że sprawcy użyli "środka paralityczno-drgawkowego".
Autor: tas/adso / Źródło: theins.ru, Radio Swoboda, Deutsche Welle, tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Rosji