Złodziej deseru i niesolidny stolarz - tak kuriozalne przypadki figurują we wnioskach ekstradycyjnych, jakie do Wielkiej Brytanii wysyłają polskie sądy. Wnioski obciążają policję niepotrzebną pracą, są kosztowne i "zapychają" brytyjski system wymiaru sprawiedliwości - pisze poniedziałkowy "Guardian".
Chodzi o wnioski o ekstradycję składane do władz brytyjskich na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Ok. 40 proc. ze wszystkich wniosków napływających do Londynu, pochodzi znad Wisły.
Od początku 2008 roku Polska złożyła 224 wnioski o ekstradycję, co wymagało m.in. korzystania z usług tłumaczy przy 311 okazjach.
Stolarz z drzwiami i złodziej deseru
Niektóre wnioski są wyjątkowo kuriozalne, bo, jak tłumaczy jeden z sędziów je rozpatrujących, "polski system wymiaru sprawiedliwości wymaga postępowania sądowego w stosunku do każdego zarzutu karnego, bez względu na to jak by nie był trywialny".
Gary Flood z komórki ds. ekstradycji Scotland Yardu tłumaczy, że w trybie ENA Polska złożyła m.in. wniosek o ekstradycję stolarza ściganego za kradzież, ponieważ wymontował drzwi w meblościance, za które klient mu nie zapłacił. Inny przypadek dotyczył ścigania podejrzanego o kradzież deseru. Wniosek o ekstradycję wyszczególniał nawet składniki kradzionego deseru.
Nie wszystkie wnioski są jednak tak trywialne. W listopadzie zeszłego roku sąd okręgowy w Warszawie na wniosek IPN bezskutecznie jak dotąd wystąpił, na podstawie ENA, o wydanie 88-letniej stalinowskiej prokurator Heleny Wolińskiej.
Specjalny czarter z Londynu dla polskich podejrzanych
Zdaniem "Guardiana", w Polsce i innych nowych krajach UE, powinno się wprowadzić system odsiewania tego rodzaju wniosków. Brak takiego systemu powoduje, iż metropolitalna policja Londynu ma nawał pracy, a raz na trzy tygodnie musi nawet wyczarterować specjalny samoloty wojskowy do przewiezienia podejrzanych do Polski.
A jeśli się nic nie zmieni, będzie jeszcze gorzej. Według danych sądu, łączna liczba wniosków o ekstradycję sięgnie w tym roku tysiąca i będzie ponad dwa razy wyższa niż w 2007 roku, a cztery razy wyższa niż w 2006 r.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN