Brytyjczycy szukają samolotów. Włosi nie chcą bombardować


Podczas gdy Brytyjczycy starają się namówić państwa NATO do większego zaangażowania w naloty na Libię, Włosi zapowiadają, że nie zmienią zasad swojego udziału w libijskiej operacji i sił Muammara Kaddafiego bombardować nie będą.

- Robimy już wystarczająco dużo - powiedział premier Silvio Berlusconi podczas obrad Rady Ministrów, a po ich zakończeniu minister obrony Ignazio La Russa dodał: - Kontynuujemy to, co robiliśmy do tej pory. Cały rząd zgadza się co do tego, że aktualna linia Włoch jest słuszna i nie zamierzamy zmienić naszego wkładu w zbrojną operację w Libii.

Dla potrzeb operacji natowskiej w Libii Włochy udostępniły siedem swych baz wojskowych i oddały osiem myśliwców. Biorą one udział w lotach patrolowych i zabezpieczeniu maszyn innych krajów. W bombardowaniach udziału nie biorą.

A Brytyjczycy się starają

Już we wtorek szef resortu, w reakcji na prośbę o większe zaangażowanie strony włoskiej mówił: - Z naszej strony jest opór. Tymczasem Brytyjczycy, których samoloty biorą udział w akcjach bojowych, prowadzą rozmowy z innymi państwami o dostarczeniu większej liczby samolotów dla natowskich operacji.

- Rozmawiamy z innymi państwami o zwiększeniu środków ofensywnych" - powiedział brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague po rozmowach z amerykańską sekretarz stanu Hillary Clinton.

- Zapewne odnotowujemy pewien postęp w tej sprawie i mam nadzieję, że NATO będzie miało dostęp do większej liczby środków ofensywnych - powiedział brytyjski minister.

Oświadczył, że nie może wdawać się w szczegóły dotyczące tego, kto ma dostarczyć dodatkowe samoloty, podkreślając, że od każdego kraju zależy ogłoszenie własnej decyzji.

Źródło: PAP