Brytyjczycy chcieli dogadać się z Hitlerem?

 
Jak potoczyłyby się losy wojny, gdyby Brytyjczycy dogadali się z Hitlerem?Archiwum TVN

Początek 1940 r. Niemcy okupują już Polskę i szykują się do inwazji na Francję. W tym czasie w Londynie dojrzewa pomysł, by dogadać się z Hitlerem, a z Londynu rusza tajna misja na negocjacje z nazistami. Kto i w czyim imieniu negocjował z Berlinem? Odtajnione archiwa ujawniają wstydliwą kartę brytyjskiej dyplomacji.

Z misją dogadania się z III Rzeszą wyruszył James Lonsdale-Bryans, wychowanek prestiżowego Eton i sympatyk faszyzmu, a co ważniejsze, współpracownik ówczesnego szefa brytyjskiej dyplomacji Lorda Halifaxa.

Lonsdale-Bryans udaje się do Rzymu, gdzie negocjować ma z ambasadorem Niemiec Ulrichem von Hasselem. Stawką jest spokój w brytyjskim imperium - w zamian za wolną rękę w Europie Lonsdale-Bryans ma dostać zapewnienie spokoju w brytyjskich koloniach.

Niebezpieczne kontakty

Z ujawnionych archiwów nie wynika jasno, czy Brytyjczyk działał z polecenia Foreign Office, czy była to jego własna inicjatywa. Dokumenty pełne są jednak wskazówek, które wykazują niebezpieczną bliskość kontaktów Lonsdale-Bryansa z rządem Neville'a Chamberlaina.

- Pojechał do Włoch za wiedzą Foreign Office, by rozwinąć kontakty. Wielce przekroczył swoje instrukcje - głosi meldunek brytyjskich służb specjalnych, które miały oko na misję dyplomaty.

Churchill przerywa kontakty

Nie wiadomo, jak skończyłyby się negocjacje - Hitler nie ukrywał w tamtym czasie, że chce pokoju z Wielką Brytanią - gdyby nie atak Niemców na Francję.

Wtedy dopiero odszedł gabinet Chamberlaina, skompromitowany dwa lata wcześniej porozumieniami monachijskimi, i do władzy doszedł twardy Winston Churchill. Wszystkie kontakty z Berlinem zostały natychmiast przerwane.

Uwięzić czy nie?

Ale kłopoty Lonsdale-Bryansa i jego protektora Lorda Halifaxa dopiero się zaczęły, chociaż trzeba przyznać, że mogły dla obu dyplomatów skończyć się o wiele gorzej.

Brytyjczycy rozważali nawet aresztowanie wysłannika do Rzymu, ale nie zrobili tego w obawie przed skandalem. - Jakkolwiek uwięzienie go wygląda na dobre rozwiązanie, by nie rozgłaszał swoich poglądów, to rozumiemy, że takie posunięcie nieuchronnie ściągnęłoby pytania na temat charakteru jego kontaktów z Foreign Office i okoliczności jego misji do Rzymu - czytamy w meldunku służb specjalnych.

Halifax odsunięty

Ostatecznie Lonsdale-Bryans nie trafił za kratki. Włos z głowy nie spadł też Lordowi Halifaxowi - Churchill usunął go jednak z Londynu, wysyłając na stanowisko ambasadora w Waszyngtonie, gdzie spędził całą wojnę. Churchill nie zaufał mu jednak, odsuwając nawet od rozmów z Amerykanami.

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN