British Council ulega rosyjskiej presji

Aktualizacja:
 
Biuro British Council w St. Petersburgu nie przyjmuje interesantówArchiwum TVN

- Zdecydowaliśmy o zawieszeniu działalności biur w St. Petersburgu i Jekaterynburgu. Rosjanie uniemożliwili nam pracę - poinformował szef British Council Martin Davidson. Brytyjskie MSZ krytykuje naciski Rosjan.

- Rosja zachowała się nagannie, niegodnie jak na tak wielki kraj - mówił ostro na specjalnej konferencji prasowej szef dyplomacji David Miliband, kwestionując jednocześnie zgodność rosyjskich działań z prawem międzynarodowym.

Miliband zapowiedział równocześnie, że Unia Europejska wystosuje oficjalne oświadczenie w tej sprawie w imieniu wszystkich państw członkowskich. Szef Foreign Office zastrzegł też, że Wielka Brytania nie zastosuje żadnych środków odwetowych wobec rosyjskich instytucji kulturalnych działających na Wyspach.

Rosjanie szykanują swoich obywateli

- Dla bezpieczeństwa naszych pracowników biura pozostaną zamknięte - mówił rano przedstawiciel British Council, a przed jekaterynburskim biurem pojawili się ochroniarze. Brytyjczycy nie chcą narażać swoich rosyjskich pracowników na szykany ze strony władz.

W czwartek biuro British Council w Sankt Petersburgu było niezdolne do działania, bo wszyscy rosyjscy pracownicy zostali wezwani do różnych urzędów na "rozmowy". Jeszcze wczoraj brytyjscy dyplomaci podkreślali, że przerwa w działalności instytucji będzie chwilowa, ale dziś już wiadomo, że "rozmowy" skutecznie zastraszyły rosyjskich pracowników, a tym samym spowodowały zamknięcie biur w St. Petersburgu i Jekaterynburgu.

"Rosja pogarsza sprawę"

Szef brytyjskiej dyplomacji pierwszy raz głos w sprawie zabrał już we wtorek. David Miliband potępił wtedy rosyjskie plany nałożenia restrykcji wizowych na pracowników BC w Rosji: - Takie groźby mogą tylko pogorszyć sprawę - podkreślił Miliband i dodał, że "nie leży ani w interesie W. Brytanii, ani Rosji, żeby dobrze funkcjonujące kontakty kulturalne, oświatowe i naukowe czynić w taki sposób zakładnikiem niezwiązanych z nimi kwestii".

12 grudnia 2007 roku strona rosyjska poinformowała, że od 1 stycznia 2008 roku zamyka filie British Council w Petersburgu i Jekaterynburgu. Jako powód podano ich "niejasny status prawny". Komentatorzy powszechnie podzielają jednak zdanie, że spór wokół British Council jest kolejną odsłoną wojny dyplomatycznej, jaką toczą z sobą Wielka Brytania i Rosja po zabójstwie Aleksandra Litwinienki w 2006 roku.

Londyn domagał się wtedy wydania podejrzanego o to zabójstwo Andrieja Ługowoja, obecnie deputowanego do Dumy, lecz Rosja konsekwentnie odmawiała ekstradycji. W odpowiedzi Brytyjczycy wydalili kilku rosyjskich dyplomatów, co zaowocowało trwającą do dziś wymianą dyplomatycznych ciosów na linii Moskwa-Londyn.

Źródło: Reuters, BBC

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN