Pięć osób poniosło śmierć, a co najmniej 75 zostało rannych w piątek podczas gwałtownych starć, do jakich doszło pomiędzy zwolennikami byłego prezydenta Boliwii Evo Moralesa a policją i wojskiem w mieście Sacaba, w środkowej części kraju.
Jak poinformował dyrektor szpitala w Sacabie, Guadalberto Lara, większość ofiar piątkowych demonstracji miała rany postrzałowe.
Pokojowa początkowo manifestacja kilku tysięcy zwolenników byłego prezydenta Evo Moralesa, przekształciła się w starcia, kiedy demonstranci usiłowali sforsować jeden z posterunków wojskowych na drodze wiodącej do miasta Cochabamba.
W mieście tym od tygodni trwają starcia zwolenników i przeciwników Moralesa. Według świadków, wojsko i policja odpowiedziały ogniem powodując wiele ofiar.
Wcześniej w piątek do starć doszło również na ulicach stolicy kraju La Paz. Policjanci zostali obrzuceni kamieniami. W odpowiedzi użyli gazu łzawiącego i pałek.
Evo Morales, pierwszy prezydent Boliwii wywodzący się z tubylczej ludności indiańskiej, zrezygnował z urzędu tydzień temu w związku z zarzutami sfałszowania wyborów. Uciekł do Meksyku, gdzie otrzymał azyl polityczny.
Anez ogłasza się tymczasową prezydent Boliwii
Liderka boliwijskiej opozycji, wiceprzewodnicząca Senatu Jeanine Anez obwołała się we wtorek tymczasowym prezydentem Boliwii. Deklaracja ta nastąpiła na sesji parlamentu, mimo braku kworum w wyniku bojkotu obrad, przeprowadzonego przez lewicową partię byłego prezydenta Evo Moralesa.
W piątek boliwijski rząd tymczasowy ogłosił zerwanie stosunków dyplomatycznych z rządem Wenezueli Nicolasa Maduro, oskarżając Wenezuelczyków o działania zagrażające wewnętrznemu bezpieczeństwu Boliwii.
Wcześniej boliwijska minister łączności Roxana Lizarraga oświadczyła, że "rząd Jeanine Anez uznaje prezydenta Juana Guaido".
Autor: asty//plw / Źródło: PAP