Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy wyraziło w czwartek głębokie ubolewanie z powodu utrzymania przez sąd w Mińsku kary 4,5 roku pobytu w kolonii karnej dla szefa białoruskiego Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Alesia Bialackiego.
W swym oświadczeniu MSZ Litwy wyraża opinię, że wyrok jest decyzją polityczną. "Białoruś weszła na drogę eskalacji stosunków z Unią Europejską i dalszej samoizolacji" - czytamy w oświadczeniu resortu.
Białoruś weszła na drogę eskalacji stosunków z Unią Europejską i dalszej samoizolacji. MSZ Litwy
We wtorek sąd w Mińsku odrzucił apelację Bialackiego. - Miński sąd miejski nie przychylił się do wniosku apelacyjnego Alesia Bialackiego, utrzymując w mocy wyrok sądu okręgu pierwomajskiego - oświadczył sędzia Uładzimir Stiepurka.
Sąd bez litości
24 listopada 2011 roku sąd pierwszej instancji skazał Bialackiego na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze i konfiskatę mienia za zatajenie dochodów w wyjątkowo dużej wysokości. Sąd uznał, że nie zapłacił on podatków od kwot przechowywanych na kontach bankowych w Polsce i na Litwie.
Ponadto sąd nakazał Bialackiemu zapłacenie państwu 757,5 mln rubli białoruskich (ok. 90 tys. dolarów).
Skazanie szefa białoruskiego Centrum Praw Człowieka "Wiasna" było możliwe m.in. dzięki temu, że Polska i Litwa udostępniły służbom białoruskim dane bankowe Bialackiego w ramach mechanizmu pomocy prawnej.
Bialacki nie przyznawał się w sądzie do winy, argumentując, że pieniądze na tych kontach nie stanowiły jego dochodu, lecz zostały przekazane przez zagraniczne fundacje na działalność w sferze obrony praw człowieka. Oceniał też, że wyrok ma motywy polityczne, ponieważ "Wiasna" pomagała osobom represjonowanym na Białorusi z przyczyn politycznych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24