- Barbie, to koniec. Nie umawiam się z dziewczynami, które są za wycinaniem lasów. Ken - taki banner zawisł na budynku firmy Mattel w Los Angeles. Za przedsięwzięciem stoi Greenpeace, które oskarża firmę o produkowanie opakowań dla lalek z drewna pochodzącego z zagrożonych deszczowych lasów równikowych w Indonezji.
We wtorek aktywiści Greenpeace przebrani za Kena i Barbie demonstrowali przed siedzibą firmy Mattel w Los Angeles. Udało im się rozwiesić wielki banner z podobizną Kena, który mówi: "To koniec, Barbie". Nie chce się umawiać z dziewczyną, która sprzyja zagładzie lasów.
- Barbie niszczy lasy równikowe, co zagraża wielu gatunkom zwierząt, przykładowo tygrysom - powiedział Bustar Maitar, szef nowej kampanii Greenepace. Ma ona na celu ochronę lasów deszczowych w Indonezji.
"To nieodpowiedzialne grać na emocjach dzieci"
Greenpeace przekonuje, że Mattel robi opakowania dla swoich lalek z papieru pochodzącego z drzew lasów równikowych. Według organizacji, wykazały to przeprowadzone przez nią specjalistyczne testy. Podobnie postępuje firma Disney, która używa opakowań indonezyjskiej firmy APP, oskarżanej o niszczenie równikowej roślinności.
Firma Mattel odpowiedziała w pisemnym oświadczeniu, że jest w kontakcie z Greenpeace w sprawie źródeł używanego papieru. Sama APP odpowiada natomiast, że jej produkty spełniają normy Indonezji. - Naszym zadaniem jest przestrzegać tych wytycznych, a nie zaspokajać bezpodstawne żądania zagranicznych organizacji pozarządowych - napisano w komunikacie. - Uważamy, że to nieodpowiedzialne grać na emocjach dzieci i ich rodziców w celu ataku na przemysł rozwijającego się kraju - dodano.
Źródło: Reuters