Australia wysyła więźniów do pracy w kopalni soli. Dla resocjalizacji


Więźniowie z odludnego australijskiego Terytorium Północnego mogą stać się górnikami w kopalni soli zagubionej na wypalonej słońcem pustyni. Wolni ludzie nie chcieli w niej pracować.

Jak powiedział John Elferink, minister sprawiedliwości Terytorium Północnego, program resocjalizacji pracą uruchomiono rok temu. Dotychczas więźniowie mieli jednak do wyboru głównie lżejsze zajęcia - np. sprzątanie ulic czy pracę sprzedawcy w sklepie spożywczym. Teraz mogą jednak zostać górnikami i podobno czynią to z chęcią.

Rozwój przez pracę

W kopalni soli leżącej około 250 kilometrów na południe od Alice Springs, miasta położonego niemal w sercu wyjątkowo suchej i gorącej pustyni zajmującej wnętrze kontynentu, od początku brakowało rąk do pracy. Wolni ludzie nie chcieli się parać ciężką pracą w wyjątkowo nieprzyjaznym środowisku. Postanowiono więc wykorzystać tych, którzy nie są wolni i mają znacznie mniejszą swobodę w wyborze zatrudnienia, czyli więźniów. Skazańcom odsiadującym kary w więzieniach Terytorium Północnego zaoferowano pracę w kopalni. Formalnie dostają przyzwoite pieniądze - za godzinę pracy około 45 złotych. Zatrzymać mogą jednak jedynie około 130 złotych miesięcznie. Z reszty ich pensji są opłacane koszty utrzymania w więzieniu i specjalny fundusz na rzecz ofiar przestępstw, a pozostałość trafia na specjalne konto, do którego dostają dostęp po wyjściu na wolność. - Celem tej pracy jest resocjalizacja i podniesienie samooceny skazańców. Tak, aby po wyjściu z więzienia mieli szansę na rozpoczęcie nowego życia - mówi Elferink.

Więźniowie więźniom

Inicjatywa władz Terytorium Północnego wywołała falę trudno skrywanego rozbawienia z powodu wielu wieloznaczności. Sam Elferink przyznał, że cała sprawa jest humorystyczna. - Nie da się zaprzeczyć, że bycie ministrem wysyłającym więźniów do pracy w kopalni soli nie jest pozbawione zabawnego podtekstu - stwierdził.

Swoje nowożytne istnienie państwo Australia rozpoczęło na plecach więźniów. Brytyjska kolonia założona pod koniec XVIII wieku na tym wówczas wielkim i niezbadanym kontynencie, była kolonią karną. Łącznie na Antypody wysłano około 165 tysięcy skazańców. Żarty zawierające wątek więźnia są więc bardzo częste w odniesieniu do Australii. Skazańcy na całym świecie byli w przeszłości bardzo często wykorzystywani do ciężkiej i niebezpiecznej pracy w kopalniach soli. Dopiero w ostatnich wiekach zrezygnowano z tej praktyki. Wskrzeszenie jej przez państwo byłych więźniów może być dla niektórych zabawne.

Autor: mk / Źródło: Reuters