Skazany za morderstwo, miał ratować ludzi. "Nie jest bohaterem, absolutnie nie jest"


Wśród świadków piątkowego ataku na Moście Londyńskim, którzy brali udział w obezwładnieniu napastnika, był 42-letni James Ford, mężczyzna skazany za morderstwo - podały w sobotę brytyjskie media. W 2003 roku zamordował 21-letnią Amandę Champion. W dniu ataku Ford przebywał na jednodniowej przepustce. - Nie jest bohaterem, absolutnie nie jest - mówiła ciotka zamordowanej dziewczyny Angela Cox.

ATAK NA MOŚCIE LONDYŃSKIM. CZYTAJ WIĘCEJ >

Do ataku doszło w piątek. Sprawcą był 28-letni Usman Khan. Najpierw przebywał on w restauracji w budynku Fishmongers' Hall i groził, że wysadzi go w powietrze. Następnie zaczął atakować sporej wielkości nożem znajdujące się tam osoby. Broniły się one przy użyciu przedmiotów, które znalazły pod ręką i zdołały wypchnąć napastnika na zewnątrz, na most. Tam terrorysta atakował przypadkowych przechodniów i został powalony na ziemię przez osoby, które wybiegły za nim z budynku.

Na skutek zamachu zginęły dwie osoby, a trzy zostały ranne.

Jak podał w sobotę dziennik "The Times", jedną z osób, które pomogły powstrzymać terrorystę, był Polak o imieniu Łukasz, pracujący w budynku, gdzie rozpoczął się atak. Do walki z terrorystą użył on półtorametrowego kła narwala.

Skazany za morderstwo, interweniował na Moście Londyńskim

Według brytyjskich mediów, wśród osób, które uczestniczyły w obezwładnianiu napastnika z Mostu Londyńskiego, był 42-letni James Ford, który w 2004 roku został skazany na dożywocie za zabójstwo 21-letniej niepełnosprawnej umysłowo Amandy Champion.

W lipcu 2003 roku ciało dziewczyny z poderżniętym gardłem zostało znalezione przez przechodnia na bezdrożu w hrabstwie Kent. Dziewczyna zaginęła trzy tygodnie wcześniej.

Podejrzenia na Forda skierował pracownik organizacji społecznej Samarytanie, wspierającej osoby, które noszą się z zamiarem popełnienia samobójstwa. Ford miał zadzwonić do organizacji i przyznać się do winy.

Pracownik organizacji, łamiąc jej zasadę o zachowaniu tajemnicy, przekazał informacje śledczym.

Ford przyznał się do winy przez sądem, jednak nigdy nie wyjaśnił, jakie motywy kierowały nim, gdy zabijał 21-latkę. Usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności, z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 15 latach. Jak podał "Independent", odbywa on obecnie ostatnie dni kary.

"Nie interesuje mnie, czego dokonał dzisiaj. On jest mordercą"

W piątek, w czasie jednodniowej przepustki z więzienia, 42-latek brał udział w spotkaniu resocjalizacyjnym w budynku Fishmongers’ Hall, znajdującym się nieopodal Mostu Londyńskiego. Według brytyjskich mediów, był tam również napastnik, 28-letni Usman Khan. Po ataku Ford miał brać udział w obezwładnianiu Khana.

Mimo wielu pochlebnych słów ze strony polityków i mediów wobec osób interweniujących w czasie ataku, rodzina zamordowanej Champion sprzeciwia się przedterminowemu zwolnieniu Forda oraz określaniu go mianem "bohatera".

"On jest mordercą, który przebywa na zwolnieniu, o czym nasza rodzina nie wiedziała" - mówiła "Daily Mail" ciotka zamordowanej dziewczyny Angela Cox. "Zamordował niepełnosprawną dziewczynę. Nie jest bohaterem, absolutnie nie jest" - dodała.

"Nie interesuje mnie, czego dokonał dzisiaj. On jest mordercą" - dodała Cox cytowana przez "Independent".

Dżihadyści biorą odpowiedzialność za atak

W sobotę wieczorem związana z tzw. Państwem Islamskim agencja Amak przekazała, że napastnik był bojownikiem IS, a zamach to odpowiedź na apel dżihadystów o dokonywanie ataków w krajach międzynarodowej koalicji walczącej z tą organizacją terrorystyczną.

Wcześniej tego dnia szef policji antyterrorystycznej Neil Basu poinformował, że nie ma dowodów na to, że w atak na Moście Londyńskim była zamieszana inna osoba.

London Bridge łączy finansową dzielnicę City z południowym brzegiem Tamizy

Autor: ft/tr / Źródło: Independent, PAP

Źródło zdjęcia głównego: hloblog