Ambasador nie powinien "sikać na mur meczetu"

 
Ambasador Francis Ricciardone
Źródło: Departament Stanu USA

Bu ne perhiz bu ne lahana tursusu? Amerykański ambasador postanowił popisać się znajomością tureckich przysłów, co zakończyło się dyplomatycznym zgrzytem. W odpowiedzi dyplomata usłyszał, by "nie sikał na mur meczetu".

Ambasador Francis Ricciardone, dwukrotnie już wcześniej napominany przez władze w Ankarze po raz kolejny znalazł się na świeczniku. Tym razem w udzielonym w tym tygodniu tureckim mediom wywiadzie powiedział: - Nauczyłem się wspaniałego wyrażenia: Bu ne perhiz bu ne lahana tursusu? (co może być przetłumaczone jako "dlaczego jesz kiszoną kapustę, jeśli jesteś na diecie").

Skomentował tym samym politykę rządu wobec dziennikarzy, sugerując niedwuznacznie, że w Turcji występują kłopoty z wolnością słowa.

"Sikanie na mur meczetu"

Na odpowiedź Fuata Tanlaya, doradcy ds. polityki zagranicznej premiera Recepa Erdogana, nie trzeba było długo czekać. - Ambasador używał tureckich wyrażeń, by pokazać, że zna dobrze język turecki. Skoro jest tak entuzjastycznie nastawiony do nauki tureckiego, mamy też inne wyrażenie: cami duvarina isemek. Niech lepiej nauczy się dobrze tego wyrażenia - powiedział w wywiadzie dla dziennika "Aksam".

Użyte przez Tanlaya wyrażenie oznacza dosłownie "sikanie na mur meczetu", co można tłumaczyć jako popadnięcie w kłopoty z powodu swoich słów lub czynów.

To nie pierwszy raz, kiedy w tak bezpośredni sposób skrytykowano ambasadora Ricciardone. W lutym szef tureckiego MSZ Ahmet Davutoglu powiedział, że to "nie w porządku", iż amerykański dyplomata komentuje zatrzymanie tureckich dziennikarzy w związku z rzekomym spiskiem przeciwko rządowi. Minister nazwał też mianowanego w grudniu 2010 roku ambasadora "amatorem".

Źródło: Reuters

Czytaj także: