Airbus A330, który rozbił się 1 czerwca nad Oceanem Atlantyckim nie rozpadł się w trakcie lotu - poinformowali przedstawiciele francuskiego Biura Śledztw i Analiz (BEA), które prowadzi dochodzenie w sprawie katastrofy.
W podparyskim Le Bourget odbyła się konferencja prasowa, na której przestawiono pierwsze rezultaty prowadzonego śledztwa.
- Samolot nie rozpadł się w trakcie lotu - powiedział podczas konferencji prasowej przedstawiciel biura Alain Bouillard, odpowiedzialny za śledztwo. - Wydaje się, że samolot uderzył o powierzchnię wody nie zmieniając kierunku lotu, z silnym przyspieszeniem pionowym - powiedział Bouillard.
Problemy z rurkami
BEA odniosła się również do sprawy wadliwych prędkościomierzy, które były obwiniane za katastrofę. - (Prędkościomierze) nie zostały wykluczone z łańcucha (przyczyn), które doprowadziły do katastrofy, ale były tylko jednym z czynników - oznajmił Bouillard.
Francuscy eksperci wskazali również, że odnalezione wśród szczątków kamizelki ratunkowe nie były nadmuchane, co znaczy, że pasażerowie nie przygotowywali się do lądowania awaryjnego na wodzie.
Czas dla czarnej skrzynki
Wydaje się, że samolot uderzył o powierzchnię wody nie zmieniając kierunku lotu, z silnym przyspieszeniem pionowym Alain Bouillard
BEA poinformowała ponadto, że poszukiwania czarnej skrzynki samolotu potrwają do 10 lipca. Teoretycznie czarne skrzynki wysyłają sygnał przez 30 dni, po tym czasie milkną.
Oznacza to, że czarna skrzynka Airbusa powinna przestać wysyłać sygnały 30 czerwca. - Wiecie, że czarne skrzynki (działają) 30 dni. Przedłużamy o 10 dni poszukiwania by spróbować ją (czarną skrzynkę - red.) odnaleźć - oświadczył w rozmowie z dziennikarzami Bouillard.
Śledczy dodali, że 14 lipca rozpocznie się druga faza poszukiwań, "z innymi środkami i za pomocą innych metod". Nie sprecyzował dokładnie jakie to będą metody.
Wyłowiono 51 ciał
BEA poinformowało również, że z wody udało się wydobyć 51 ciał. - Wszystkie zostały przetransportowane do Brazylii - powiedział Bouillard. Dodał, że wydobyto również 640 elementów z francuskiego Airbusa. BEA w dalszym ciągu nie otrzymała
Kilkanaście dni temu pojawiły się hipotezy, że samolot rozleciał się w powietrzu. Taką wersję wydarzeń miały potwierdzać oględziny pierwszych ciał ofiar Airbusa. Ciała były praktycznie nagie, a w płucach ofiar nie było wody. Oznaczałoby to, że przyczyną śmierci pasażerów maszyny nie było utonięcie, bo w momencie zetknięcia się z wodą były już martwe.
Airbus A330 linii Air France leciał z Rio de Janeiro do Paryża. Na jego pokładzie znajdowało się w sumie 228 osób, w tym dwójka Polaków. Wszyscy zginęli.
Źródło: lefigaro.fr, PAP