|

A co, jeśli powiem słowo "kazirodztwo"?

kobieta-przemoc-gwalt-shutterstock_617496536
kobieta-przemoc-gwalt-shutterstock_617496536
Źródło: Shutterstock

"Dziewięć lat. Jeden raz. Wujek. Gdy zmarł, tańczyłem na jego grobie". "Całe dzieciństwo stracone przez jednego człowieka. Mojego ojca". "Trzydzieści lat później wciąż walczę, by się odbudować". Ja też. Ja też. I ja…

Artykuł dostępny w subskrypcji

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chcesz uzyskać poradę lub wsparcie, TUTAJ znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc.

Od kilku dni media społecznościowe zasypują podobne wpisy. Każdy z nich oznaczony hasztagiem #MeTooIncest, czyli: ja też doświadczyłam/doświadczyłem kazirodztwa. W ciągu zaledwie doby użyty został aż 250 tysięcy razy. A to jedynie – jak mówią aktywiści - przysłowiowa kropla w morzu, bo pokrzywdzonych jest znacznie więcej, a ich głos brzmi dzisiaj głośniej niż kiedykolwiek wcześniej.

#MeTooInceste
#MeTooInceste
Źródło: Twitter

Według wyliczeń Face à l'inceste - francuskiego stowarzyszenia od 20 lat wspierającego ofiary kazirodztwa - tylko we Francji obecnie żyje 6,7 miliona osób, które padły ofiarą tego przestępstwa. A doświadczenie wykorzystania seksualnego przez dorosłych ma za sobą średnio troje dzieci w każdej klasie szkoły podstawowej.

#MeTooInceste
#MeTooInceste
Źródło: Twitter

- Chcemy, by kazirodztwo zaczęło być traktowane jak kwestia zdrowia publicznego. Tak samo jak AIDS, rak czy uzależnienie od nikotyny. Bo tak samo zatruwa nasze społeczeństwo - mówią działacze z Face à l'inceste.

Współzałożycielka tego stowarzyszenia Randal Do podzieliła się z nami swoją historią:

- Moi rodzice byli rozwiedzeni, ale tata zachował prawo do widywania się ze mną i z moją starszą siostrą. Mimo że miewał problemy z prawem, a nawet siedział w więzieniu. Jak byłyśmy małe, większość czasu spędzałyśmy w domu u babci. Tak też było w tamten pamiętny weekend. Odwiedził nas tata, przyjechali kuzyni. Bawiliśmy się jak szaleni, więc wieczorem padliśmy ze zmęczenia. Babcia przygotowała dla nas prowizoryczne posłanie na podłodze naszego pokoju. Ja spałam najbliżej drzwi.

Randal: W pewnym momencie poczułam przytulającą się do mnie ciepłą masę. Masę, która napierała na moje ciało. Kilka chwil później coś twardego dotknęło dolnej części moich pleców. Nie miałam pojęcia, co się dzieje. Ojciec wziął moją małą rączkę i położył ją na swoim siusiaku. Nie pamiętam, jak długo trzymałam to coś w dłoni. Ale pamiętam, jak ojciec popychał moją głowę w dół. To był moment, w którym mój mózg jakby się wyłączył. Nie wiem, co działo się dalej. Chyba wyparłam te wydarzenia, wyrzuciłam je ze swojej pamięci, bo dalsze wspomnienia mam dopiero z poranka. Z poranka po nocy, podczas której doszło do gwałtu. Chociaż wtedy jeszcze nie znałam słowa gwałt.

Do dzisiaj dziwię się, że moi kuzyni niczego wtedy nie zauważyli. Nie zauważyli? A może wcale zauważyć nie chcieli? Bo jak zareagować na coś takiego, będąc jeszcze dzieckiem? Jak zareagować na coś, co trudno pojąć, a o czym jeszcze trudniej rozmawiać?

Kiedy się obudziłam, byłam bardzo obolała między udami. Wstałam z łózka i zeszłam na dół do babci. Po drodze minęłam pokój mojego ojca. Drzwi do pokoju były zamknięte. Wyglądało to tak, jakby spędził tam całą noc. Jakby zupełnie nic się nie wydarzyło. Powiedziałam babci, że boli mnie brzuch. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak powiedzieć, że boli mnie podbrzusze. Babcia dała mi krople żołądkowe i na tym się skończyło.

"A gdy umarł, cierpiałam"

Randal Do, jak mi mówi, została zgwałcona przez swojego ojca, gdy miała siedem lat. Doświadczenie kazirodztwa pozostawało nienazwane, ukryte głęboko w jej podświadomości. - Wszystko się zmieniło, gdy miałam 33 lata i postanowiłam pójść na terapię. Podczas trzeciej sesji rozmawiałam z psychologiem o samobójstwie mojej starszej siostry. W pewnym momencie usłyszałam: Dużo opowiadasz mi o swojej siostrze. Ale co z tobą? Jaka jest twoja historia? Zamarłam. Nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie. Psycholog, widząc moje zmieszanie, zapytała: A co, jeśli powiem słowo "kazirodztwo'? To był dla mnie szok. Nigdy wcześniej nie postrzegałam tego, co się wydarzyło, w kategoriach kazirodztwa. Cierpiałam, ale nie wiedziałam, z jakiego powodu. W tamtej chwili wszystkie wspomnienia wróciły do mnie ze zdwojoną siłą. Ta ciepła, lepka masa. Moja ręka na penisie ojca. Ból pomiędzy udami.

Jak to możliwe, że Randal przez kilkadziesiąt lat nie pamiętała tego, co przydarzyło się jej w dzieciństwie? Psychologia określa to mianem amnezji dysocjacyjnej, czyli nagłej utraty pamięci w związku z silnym urazem psychicznym. Ten rodzaj amnezji najczęściej obserwuje się w czasie wojen, klęsk żywiołowych czy innych traumatycznych doświadczeń, jak na przykład gwałt.

#MeTooInceste
#MeTooInceste
Źródło: Twitter

- Gdy umarł mój ojciec, cierpiałam. Moja amnezja sięgała aż tak daleko. Cierpiałam jak każda normalna dziewczyna po utracie swojego taty, mimo że nie utrzymywaliśmy kontaktów. Pojechałam na pogrzeb - opowiada Randal.

Wszystko, jak mówi, zmieniło się po rozpoczęciu terapii. A jeszcze po roku od tamtej przełomowej wizyty u psychologa, zdiagnozowano u niej nowotwór.

- Zresztą to nie pierwszy raz, gdy przez moją duszę cierpiało także ciało. Od siódmego roku życia choruję na bielactwo nabyte. Pierwsze plamy zaczęły wyskakiwać po gwałcie. Zdiagnozowano u mnie również chorobę sierocą. U dorosłego człowieka najczęściej objawia się ona nawracającymi lękami, depresją, niską samooceną, wycofaniem i izolacją społeczną - wylicza kobieta.

Czwórka dzieci, każde z kim innym

I opowiada: Zaręczyłam się w wieku 15 lat. Chciałam jak najszybciej uciec z domu, rozpocząć nowe życie, założyć własną rodzinę. Oczywiście nic z tego nie wyszło. Rozstaliśmy się z narzeczonym zaledwie po trzech miesiącach. Od 16. roku życia nieustannie narażałam się na niebezpieczeństwo. Alkohol, narkotyki, przygodny seks z nieznajomymi. W tamtym czasie właściwie nie znałam pojęcia bezpiecznego seksu. Uprawiałam go z każdym, kto mnie zechciał i prawie zawsze było to dla mnie bolesne. Robiłam to wszystko po to, by zapomnieć. No właśnie, ale o czym, jeżeli w tamtym okresie niczego nie pamiętałam? W wieku 18 lat poznałam ojca mojej najstarszej córki. Ale i on nie dał mi życia rodzinnego, o którym marzyłam. Z biegiem czasu przychodziły kolejne miłosne rozczarowania. Miałam trzydziestkę na karku i dwa nieudane małżeństwa za sobą. A do tego czwórkę dzieci. Każde z nich miało innego ojca.

#MeTooInceste
#MeTooInceste
Źródło: Twitter

"Widzę siebie martwą"

Randal Do przyznaje, że ma za sobą trzy próby samobójcze. - Pierwszą podjęłam w wieku 11 lat. Drugi raz próbowałam odebrać sobie życie po narodzinach mojego trzeciego dziecka. Cierpiałam na depresję poporodową. Teściowie zabrali małą na wakacje w góry, by dać mi trochę odetchnąć. Ale ja nie mogłam znieść tego rozstania. Nie czułam się wspierana przez męża. Trzeci raz próbowałam popełnić samobójstwo, gdy dowiedziałam się o zdradzie mojego byłego już partnera. On zupełnie nie krył się z tym, że ma kochankę. Prowadziliśmy razem bar, stałam się wtedy dla wszystkich pośmiewiskiem - opowiada Randal.

Randal miała to szczęście, że za każdym razem ratunek przychodził na czas. W przypadku jej siostry - na ratunek było już za późno. - Ja miałam 24 lata, a ona prawie 26. Wyskoczyła z okna swojego salonu. Jej sześcioletnia córka znalazła ją leżącą na chodniku. Martwą. Przez wiele lat nosiłam w sobie poczucie winy, że nie potrafiłam odpowiednio wesprzeć siostry, gdy pogrążała się w depresji. Nigdy nie rozmawiałam z nią o tym, co robił nam ojciec - mówi Randal.

Śmierć siostry opłakiwała długo. Bo czuła się z nią zżyta.

#MeTooInceste
#MeTooInceste
Źródło: Twitter

- Wizja samobójstwa jest jak ciągły szept w mojej głowie. Słyszę go za każdym razem, gdy spaceruję po krawędzi urwiska. Gdy jadę samochodem obok ciężarówki na autostradzie. Gdy przekraczam most. Gdy przechodzę przez jezdnię. Gdy wychylam się przez balustradę balkonu. Słyszę go nawet, gdy jadę windą. Wyobrażam sobie wtedy, że winda zaczyna spadać. Ten szept jest obecny w mojej głowie cały czas. Każdego dnia widzę siebie martwą - wyznaje Randal.

Ofiara

Historii podobnych do tych, którą opowiedziała nam Randal, jest wiele. Teraz, dzięki akcji #MeTooIncest, niektórzy pierwszy raz publicznie je opowiedzą.

#MeTooInceste
#MeTooInceste
Źródło: Twitter

Według Face à l'inceste każdego roku we Francji aż 165 tys. dzieci doświadcza przemocy seksualnej. Stowarzyszenie szacuje, że w całym kraju żyje obecnie aż 6,7 miliona ofiar kazirodztwa. Biorąc pod uwagę, że Francja liczy obecnie około 67 milionów mieszkańców, oznacza to, że problem molestowania seksualnego w młodości dotyka aż 10 procent populacji.

#MeTooInceste
#MeTooInceste
Źródło: Twitter

W rzeczywistości te liczby mogą być jeszcze większe. Milczą ofiary. Milczy również ich otoczenie.

- Ostatnio pomagaliśmy w procesie sądowym kobiecie. Od 12. do 19. roku życia ojciec zgwałcił ją ponad 2000 razy. Dziewczyna w wieku 15 lat urodziła dziecko poczęte z kazirodczego gwałtu. Niemożliwie, by nikt z otoczenia nie wiedział, co się dzieje - mówi Patrick Loiseleur, wiceprezes organizacji Face à l'inceste.

Jak wynika ze statystyk prowadzonych przez stowarzyszenie aż trzy czwarte ofiar wszystkich odnotowywanych aktów kazirodczych stanowią dziewczynki i kobiety. - Szczególnie w dorosłym życiu przemoc o charakterze seksualnym jest kierowana prawie wyłącznie do kobiet. Dziewczęta są zdecydowanie bardziej narażone na takie niebezpieczeństwo, jednak chłopcy również pozostają w grupie ryzyka. Stanowią oni 25 procent wszystkich ofiar, ale o tym mówi się rzadziej - stwierdza Patrick Loiseleur.

Ofiary przemocy seksualnej
Ofiary przemocy seksualnej
Źródło: Face a l'inceste

Znaczenie ma również wiek ofiary. Z danych opublikowanych w 2016 roku przez francuskie Ministerstwo Sprawiedliwości wynika, że ponad połowa wszystkich (!) ofiar przemocy seksualnej ma mniej niż 15 lat. - Gdybyśmy chcieli przedstawić to graficznie, na przykład za pomocą wykresu, zauważylibyśmy dwa poważne skoki. Pierwszy można zaobserwować w miejscu wyznaczającym wiek sześć lat. Drugi oscyluje w granicach 14-15 lat - wyjaśnia Loiseleur. 

Wiek ofiar przemocy seksualnej
Wiek ofiar przemocy seksualnej
Źródło: Ministerstwo Sprawiedliwości Francji

Oprawca

Ojciec. Teść. Wujek. Dziadek. Kuzyn. To oni najczęściej są sprawcami przemocy seksualnej wobec dziecka. Dokładnie w takiej kolejności. Jak pokazują statystyki prowadzone przez Face à l'inceste, w 98 procentach oprawcami są mężczyźni. Zaledwie dwa procent spośród wszystkich osób dopuszczających się molestowania seksualnego to kobiety. Z czego to wynika?

Sprawcy przemocy seksualnej
Sprawcy przemocy seksualnej
Źródło: Face a l'inceste

- Kazirodztwo statystycznie jest skorelowane z przemocą domową wobec kobiet i dzieci. To bardzo ważna informacja, ponieważ może nam pomóc w działaniach prewencyjnych. Przeważnie sprawcy przemocy niegdyś sami byli jej ofiarami. Ale to nie jest reguła. Nie oznacza to, że każda ofiara stanie się w przyszłości oprawcą. Zdarza się tak, że oprawcą jest osoba wychowana w atmosferze szacunku i akceptacji. Kazirodztwo wydaje się zatem bardziej związane z pewną ideą. Z przekonaniem, że kobiety (zwłaszcza kobiety w rodzinie) mają obowiązek zaspokajać mężczyzn seksualnie. Nazywamy to "kulturą gwałtu" lub "toksyczną męskością". Mogę się założyć, że ta idea jest również mocno obecna w polskim społeczeństwie - mówi Patrick Loiseleur.

Długa droga

Termin "kazirodztwo" długo nie funkcjonował we francuskim systemie prawnym. Na stałe wszedł do Kodeksu Karnego dopiero w 2016 roku. Wcześniej, jedynie francuski Kodeks Cywilny, zakazywał małżeństw osób ze sobą spokrewnionych. 

Prawa dotyczące kazirodztwa między wyrażającymi zgodę osobami dorosłymi
Prawa dotyczące kazirodztwa między wyrażającymi zgodę osobami dorosłymi

L’incest zniknęło z aktów prawnych za czasów Napoleona I. Kodeks karny z 1810 roku zniósł zapisy dotyczące kazirodztwa we Francji, Belgii i Luksemburgu. Dekryminalizacja czynu miała być wyrazem wolności jednostki, wyzwolenia z okowów konserwatyzmu, wyzbycia się religijnego tabu. Dopiero po upływie 200 lat, 27 stycznia 2010 roku Francja przywróciła przepisy zakazujące kazirodztwa. Termin ten odnosił się jednak tylko do gwałtu lub wykorzystania osoby nieletniej przez dorosłego krewnego, a nie do dobrowolnych, wyrażonych za obopólną zgodą stosunków seksualnych pomiędzy krewnymi. Nowe prawo wzbudziło jednak sporo kontrowersji.

- Pierwsza próba wprowadzenia zapisów dotyczących kazirodztwa do francuskiego Kodeksu Karnego nie powiodła się, ponieważ sąd konstytucyjny uznał zawarte w nim definicje za mało precyzyjne. W artykule wspominano między innymi o dowolnym członku rodziny. Sformułowanie to jest zbyt ogólne i niejasne, by można było je później egzekwować w sądzie, w praktyce - opowiada Patrick Loiseleur. W rezultacie cały artykuł mówiący o kazirodztwie został… wykreślony. 

Aktywiści nie złożyli jednak broni, dzięki czemu w 2016 roku termin l’incest na stałe wszedł do francuskiego Kodeksu Karnego. Chociaż i tu pełnego sukcesu nie było. - Chcieliśmy, by kazirodztwo zostało uznane za odrębny rodzaj przestępstwa, ponieważ różni się ono od zwykłego gwałtu, jednak nasi prawodawcy obrali nieco inną taktykę - mówi Patrick Loiseleur.

Obecnie Kodeks Karny definiuje kazirodztwo jako gwałt lub molestowanie seksualne, którego sprawcą jest:

1) wstępny (w praktyce ojciec lub dziadek)

2) brat, siostra, wujek, ciotka, siostrzeniec / bratanek, siostrzenica / bratanica

3) małżonek, konkubent lub partner osoby wymienionej w punktach 1) i 2), o ile posiada on nad pokrzywdzonym władzę na podstawie prawa lub okoliczności faktycznych.

- W 2018 roku podjęliśmy starania o dodanie do tej listy kuzynostwa, ale niestety - bezskutecznie - informuje mnie Patrick. 

Kropla w morzu

Zgodnie z francuskim prawem, kazirodztwo jest karane tylko wtedy, gdy dochodzi do gwałtu lub napaści seksualnej, niezależnie od tego, czy ofiara jest pełnoletnia, czy nie. W sytuacji, gdy ofiara jest niepełnoletnia, sąd może dodatkowo pozbawić sprawcę władzy rodzicielskiej. Kodeks karny nie przewiduje jednak za kazirodztwo żadnych specyficznych kar, tzn. kar innych niż te przewidziane przez przepisy ogólne.

We Francji za zgwałcenie grozi nawet dożywotnie pozbawienie wolności, jeśli czynnościom seksualnym towarzyszą akty barbarzyńskie lub torturowanie. Z kolei za gwałt dokonany przez wstępnego lub osobę posiadającą nad pokrzywdzonym jakąkolwiek władzę grozi 20 lat więzienia. Za molestowanie seksualne w takim przypadku - siedem lat pozbawienia wolności i do 100 tysięcy euro grzywny. To oczywiście górne granice, bo sędziowska praktyka nie wydaje się tak rygorystyczna jak przepisy.

- Sędziowie wykazują szczególną pobłażliwość dla przestępstw kazirodztwa - ocenia Patrick Loiseleur. - Nawet jeśli sprawcy zostaną ukarani, to najczęściej otrzymują bardzo niskie wyroki, na przykład 18 miesięcy w zawieszeniu. A to oznacza, że osoba, która dopuszcza się zbrodni kazirodztwa, nie spędzi w więzieniu nawet jednego dnia. Oczywiście nie zawsze i nie wszędzie tak jest. W innych przypadkach gwałt na osobie nieletniej kończy się karą 15 lat pozbawienia wolności - mówi.

#MeTooInceste
#MeTooInceste
Źródło: Twitter

I zwraca uwagę, jak niski jest procent zgłaszalności przestępstw o charakterze seksualnym wobec nieletnich. Dzieci nie zawsze mają świadomość doświadczanej krzywdy. Instynktownie wiedzą, że coś jest nie w porządku, ale nie potrafią nazwać tego, co je spotkało. Nie wiedzą, czym jest "zły dotyk". Brak odpowiedniej edukacji seksualnej powoduje, że nie dysponują narzędziami, które chroniłyby je przed przemocą i pozwalały szukać pomocy w sytuacji, gdy spotka je krzywda. Pamiętajmy też, że do większości przypadków nadużyć seksualnych dochodzi w domu, czyli - wydawałoby się - w zaufanym środowisku. A molestowania dopuszczają się członkowie rodziny lub inne osoby z ich bliskiego otoczenia. Zatem dzieci zamiast słowa "gwałt" słyszą słowo "sekret". Sekret, którego za wszelką cenę trzeba dochować.

- Szacuje się, że zgłaszanych jest jedynie 10 procent przestępstw kazirodztwa. A jedynie 10 procent z nich kończy się skazaniem sprawcy. Zatem tylko jeden procent wszystkich zgłoszonych przypadków kończy się ukaraniem winnego i zadośćuczynieniem dla ofiary. To przysłowiowa kropla w morzu - podsumowuje Patrick Loiseleur.

Jak trucizna

Aby pomóc ofiarom kazirodztwa, w 2000 roku powstało Association Internationale des Victimes de l’Inceste, obecnie przemianowane na Face à l'inceste. Stowarzyszenie zajmuje się prowadzeniem badań na temat przemocy seksualnej we Francji, lobbowaniem na rzecz zmian w prawodawstwie i prowadzeniu polityki społecznej oraz tworzeniem internetowych platform wsparcia dla ofiar.

#MeTooInceste
#MeTooInceste
Źródło: Twitter

- Chcemy przede wszystkim, by głos ofiar był słyszalny. Zarówno w lokalnych, jak i ogólnokrajowych mediach - podkreśla Patrick. Dlatego ważną częścią działalności Face à l'inceste jest również wydawanie książek i innych publikacji. - Nalegamy, by kazirodztwo było traktowane jak kwestia zdrowia publicznego. Tak samo jak AIDS, rak czy uzależnienie od nikotyny. A nie tylko jako temat czysto kryminalny czy społeczny. Bo kazirodztwo tak samo jak AIDS, rak czy tytoń zatruwa nasze społeczeństwo - podsumowuje Patrick Loiseleur.

#MeTooIncest

Wszystko za sprawą publikacji książki "La familia grande" - Camille Kouchner oskarża swojego ojczyma o wykorzystywanie seksualne jej brata bliźniaka, gdy ten miał 14 lat
Wszystko za sprawą publikacji książki "La familia grande" - Camille Kouchner oskarża swojego ojczyma o wykorzystywanie seksualne jej brata bliźniaka, gdy ten miał 14 lat
Źródło: Éditions du Seuil

Wydaje się, że aktywiści są dzisiaj na dobrej drodze. Bo w ostatnich dniach TO słowo pojawiło się na ustach wszystkich. Pękła jakaś tama, ofiary przerwały milczenie. Przestały ukrywać się za zasłoną niewypowiedzianych lęków, poczucia winy i wstydu. I postanowiły wykrzyczeć swój ból. A wszystko za sprawą publikacji książki La familia grande, w której Camille Kouchner oskarża swojego ojczyma - wpływowego członka francuskich elit, często pojawiającego się w mediach konstytucjonalistę i politologa - Oliviera Duhamela o wykorzystywanie seksualne jej brata bliźniaka, gdy ten miał 14 lat. Do molestowania miało dochodzić w latach 80., ale sprawa dopiero teraz ujrzała światło dzienne.

Camille Kouchner, autorka książki "La familia grande"
Camille Kouchner, autorka książki "La familia grande"
Źródło: Bénédicte Roscot

Świadectwo Kouchner pociągnęło za sobą lawinę wyznań innych ofiar kazirodztwa. "Był moim ojcem. Gwałcił mnie do 17. roku życia". "Ja, Elsa, byłam gwałcona przez mojego ojca od szóstego do 11. roku życia. Wyjawiłam wszystko. Kiedyś mnie kochał. Dzisiaj nazywa mnie wariatką, kłamczuchą. Wolę się zabić w dniu moich 31. urodzin niż dłużej cierpieć". "Moje życie zawodowe i uczuciowe to pasmo porażek i samotności". "Miałam pięć lat. Pewnego wieczoru brat mojej matki zaciemnił resztę mojego życia".

#MeTooInceste
#MeTooInceste
Źródło: Twitter

Czy to nie jest piękne?

Przejmujące wspomnienia ofiar odbiły się szerokim echem w całej Francji. Głos zabrała między innymi pierwsza dama Brigitte Macron, opowiadając się za reformą prawa i wprowadzeniem ostrzejszych kar za przestępstwa seksualne wobec nieletnich. W niedzielnym (17 stycznia) programie stacji TF1 małżonka Emmanuela Macrona zapowiedziała wzmocnienie arsenału legislacyjnego przeciwko osobom dopuszczającym się przemocy seksualnej wobec dzieci. Po stronie ofiar stanął również odpowiedzialny za politykę rodzinną sekretarz stanu Adrien Taquet, nazywając kazirodztwo zbrodnią i zapowiadając debatę w celu lepszej ochrony ofiar i surowszego karania sprawców. Taquet już miesiąc temu wyszedł z inicjatywą powołania niezależnej komisji do spraw kazirodztwa i przemocy seksualnej wobec dzieci. Miała jej przewodniczyć była minister sprawiedliwości Elisabeth Guigou z Partii Socjalistycznej. Należała ona jednak - jak przedstawiają to francuskie media - do pierwszego kręgu przyjaciół Oliviera Duhamela. Guigou zrezygnowała więc z przewodniczenia komisji i na razie nie nominowano jeszcze nikogo na jej miejsce.

Wydaje się zatem, że głos ofiar wreszcie stał się słyszalny. "Miałem lat sześć, potem siedem, osiem i wreszcie dziewięć, kiedy gwałcił mnie mój brat. Wszystko, co dzisiaj robię, to próba pogodzenia się z przeszłością. Często czułem, że się poddałem. Ale zobacz, co się dzisiaj dzieje. Czy to nie jest piękne?".

Czytaj także: