Legenda amerykańskiej stacji CNN, Larry King, ostatni raz poprowadził swój program "Larry King Live". Po 25 latach na wizji 77-letni King idzie na emeryturę. - To koniec pewnej ery - mówią komentatorzy.
W czerwcu Larry świętował 25-lecie swojego programu. W pamiętnym tygodniu gościli u niego m.in. Barack Obama, LeBron James, Bill Gates i Lady Gaga. Wówczas, całkiem niespodziewanie dla publiczności, King ogłosił, że jego program schodzi z anteny.
Teraz wieczory wypełni Piers Morgan - 45-letni brytyjski dziennikarz znany przede wszystkim jako juror amerykańskiej edycji "Mam talent". Obiecuje, że jego show "Piers Morgan tonight" będzie "ekscytujące i odrobinę niebezpieczne". CNN liczy ponoć, że jest on nadzieją stacji. Kinga, który nigdy nie był "ekscytujący" ani tym bardziej "niebezpieczny", CNN widzi już jako "wczorajszy news".
Jak podaje AP, Kinga ogląda regularnie 700 tysięcy ludzi. Rekord oglądalności padł w 1998 roku, kiedy wynosił 1,64 miliona widzów. W 2003 roku też było nieźle: 1,54 miliona.
Liczby robią wrażenie
Pozostałe statystyki dotyczące Kinga także robią wrażenie: 53 lata w telewizji, 50 tysięcy wywiadów, 6,120 odcinków, osiem małżeństw i siedem rozwodów, pięć bypassów, 10 nagród ACE, nagroda Emmy i miejsce w Księdze Rekordów Guinnessa.
King stał się klasykiem samym w sobie. Przez lata wypracował własny, oryginalny styl. - Zadaję krótkie pytania i nie udaję, że wszytko wiem - mówił wiele lat temu. - Pytam prezydenta o to, co lubi w swojej pracy albo jaki popełnił największy błąd. To jest fascynujące - twierdził.
Media oceniają zdjęcie programu z anteny jako kamień milowy w historii telewizji. I chociaż wypomina mu się, że powinien skończyć swoje show już wiele tysięcy wywiadów temu, to z pewnością wiele osób będzie za nim tęsknić.
Źródło: CNN, huffingtonpost.com
Źródło zdjęcia głównego: cnn.com