- To było jak fala, fala wielkiego smutku, a potem niezwykłej dumy i podekscytowania - mówi Claudia Steinman, wdowa po zmarłym w piątek naukowcu, który w poniedziałek otrzymał nagrodę Nobla. - Kiedy był już w szpitalu to mówił, że musi dotrwać do ogłoszenia decyzji Komitetu Noblowskiego, bo przecież nagroda nie jest przyznawana pośmiertnie - opowiada córka naukowca, Alexis Steinman.