Antyprezydenccy demonstranci próbowali wieczorem zablokować dworzec kolejowy w stolicy Gruzji. To kolejna odsłona 50-tysięcznej demonstracji, jaka przetoczyła się we wtorek przez Tbilisi. Prezydent Micheil Saakashwili nie zamierza jednak ustępować.
Zmobilizowani przez opozycję demonstranci otoczyli jeden z pociągów. Siadali na torach i wdrapywali się na lokomotywę próbując uniemożliwić odjazd pociągu ze stacji. Maszynista próbował ruszyć, ale natychmiast się zatrzymał. Policja nie interweniowała.
Przywódcy opozycji zagrozili też blokadami dróg i portu lotniczego w Tbilisi. Obserwatorzy są zdania, że blokada dworca może oznaczać zmianę taktyki opozycji i jej wyczerpanie po 6 tygodniach bezskutecznych demonstracji. Według Associated Press, część przywódców opozycji jest przeciwna bardziej zdecydowanym działaniom obawiając się, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli.
Blokada dworca nastąpiła po masowym wiecu z udziałem ok. 60 tys. ludzi na stołecznym stadionie narodowym. Demonstranci przeszli następnie pod budynek parlamentu domagając się rezygnacji Saakaszwilego. Ten jednak nie ma zamiaru ustępować i zapowiedział, że pozostanie na stanowisku prezydenta do końca jego drugiej kadencji, która upływa w 2013 r.
W Dniu Niepodległości
Ogromna demonstracja odbyła się w dniu, gdy Gruzja obchodzi rocznicę odzyskania niepodległości w roku 1918.
Wszystkie siły polityczne są zgodne co do tego, że pewnego dnia odbudujemy integralność terytorialną i będziemy świętować rzeczywisty Dzień Niepodległości Irakli Asalania
Manifestanci, początkowo zebrali się na stadionie, a następnie przeszli w stronę katedry, by wysłuchać cieszącego się poważaniem zwierzchnika gruzińskiego Kościoła prawosławnego patriarchy katolikosa Eliasza II.
Zwolennicy opozycji zebrani na stadionie odśpiewali hymn narodowy i uczcili minutą ciszy ofiary wojny z Rosją w sierpniu roku 2008. Powtórzyli też swoje żądania. - Będziemy manifestować razem dopóki nie dojdzie do pokojowej zmiany władzy - powiedział jeden z liderów opozycji Irakli Alasania. I dodał: - Wszystkie siły polityczne są zgodne co do tego, że pewnego dnia odbudujemy integralność terytorialną i będziemy świętować rzeczywisty Dzień Niepodległości.
By nie dopuścić do starć, władze odwołały organizowaną tradycyjnie w Dniu Niepodległości paradę wojskową. Jak informowały agencje, na ulicach nie było też widać policji.
Saakaszwili komentuje
W Dniu Niepodległości głos zabrał prezydent Micheil Saakaszwili. Podkreślił on, że choć Gruzini mogą się nie zgadzać w poglądach politycznych, to - jak powiedział - "z wyjątkiem kilku zdrajców, pragną Gruzji stojącej na własnych nogach, Gruzji zjednoczonej i odnoszącej sukcesy".
Gruziński prezydent komentował również demonstrację. Wyraził przekonanie, że część demonstrantów to ci, którzy są niezadowoleni z tego, że w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich nie zwyciężył ich kandydat Lewan Gaczecziładze.
Bez ustanku
Opozycja od 9 kwietnia protestuje przeciwko rządom Saakaszwilego. Nie podoba im się przede wszystkim decyzja w sprawie ubiegłorocznej wojny z Rosją. Przeciwnicy zarzucają Saakaszwilemu również zdradę ideałów rewolucji róż z roku 2003 i zapędy autorytarne.
Saakaszwili ani myśli żegnać się z prezydenckim fotelem.
Źródło: PAP