Wystarczył rok, by urząd prezydenta odzyskał dawny blask. Funkcja głowy państwa, uznawana w Niemczech jeszcze niedawno za niepotrzebną, po dwóch niespodziewanych dymisjach Horsta Koehlera i Christiana Wulffa, teraz za sprawą Joachima Gaucka przeżywa swoisty "renesans". Prezydent udziela się wszędzie, głośno krytykuje obywateli za ich podejście do życia w demokracji, a i tak w sondażach prezentuje się świetnie.