Niedziela, 14 września 21:00 Sprawa jest żenująca: z jednej strony mamy bowiem polowanie Julii Pitery, z drugiej groźby Eugeniusza Kłopotka o jej politycznym samobójstwie - komentował w TVN24 Marek Jurek z Prawicy Rzeczpospolitej, twierdząc jednocześnie, że w koalicji PO-PSL trzeszczy. - To nieprawda - ripostował Sławomir Nitras z PO.
Konflikt pomiędzy Julią Piterą (PO) i Eugeniuszem Kłopotkiem (PSL), zaostrza się coraz bardziej - można już nawet mówić o wojnie. W piątkowym programie "Piaskiem po oczach" w TVN24, posłanka PO zarzuciła politykowi PSL, że występował w interesie konkretnego przedsiębiorcy. Powołała się przy tym na artykuł w lokalnej prasie. Odpowiedź była szybka. Już w sobotę Kłopotek w „Magazynie 24 godziny”, również w TVN24 stwierdził, że swoją wypowiedzią minister "popełniła samobójstwo polityczne" i straciła wiarygodność. Udowodnię to poniedziałkowej konferencji prasowej – zapowiedział. CZYTAJ WIĘCEJ
Nie będzie bomby
- Nie będzie to żadna bomba, tylko konferencja na którą zaprosił dziennikarzy. Słowa o politycznym samobójstwie były nieadekwatne - starał się łagodzić w niedzielnym „Magazynie 24 godziny” TVN24 - Eugeniusz Grzeszczak z PSL. Jak mówił, swoją ocenę sytuacji opiera na tym, czego dowiedział się od samego Kłopotka przed programem. - Kłopotek podjął interwencję poselską w ministerstwie i z tego powodu został oskarżony. A przecież poseł ma prawo interweniować w imieniu wyborców. W tym przypadku przedsiębiorca chciał wybudować stację benzynową na własnym gruncie, w oparciu o plany zagospodarowania, które potem zostały zmienione - mówił Grzeszczak.
Jego zdaniem spór między Kłopotkiem a Piterą nie będzie miał większego wpływu na koalicję. - Sprawa zostanie wyjaśniona i co najwyżej skończy się w komisji etyki - stwierdził Grzeszczak.
Innego zdania był Marek Jurek z Prawicy Rzeczpospolitej. - Cała sprawa jest żenująca: z jednej strony mamy bowiem polowanie Julii Pitery, z drugiej groźby Eugeniusza Kłopotka o jej politycznym samobójstwie. W tej koalicji trzeszczy - mówił. - Nie wiem, o co chodzi, ale zanim się rzuci oskarżenia, trzeba wszystko sprawdzić. Tymczasem pani Pitera przyznaje, że o sprawie dowiedziała się z lokalnych mediów - podkreślał Jurek. Dodał, że nie walczy się jednak z prawdziwą korupcją i nepotyzmem.
Sławomir Nitras z PO ripostował. - Nie rozumiem słów marszałka Jurka: Czyżby trzeszczeniem w kolacji było to, że nie pozwoliliśmy na pewne działania w KRUS? W kolacji nie dzieje się nic złego. Rozwiązaliśmy problemy - powiedział Nitras.
Pusty urząd
Poseł Nitras sporu Pitera - Kłopotek starał się nie stawiać na ostrzu noża. - Poseł ma prawo interweniować w imieniu wyborcy, gdyż ludzie mają różne kłopoty. Ja też interweniowałem. Nie wiem, czy to, co podjęła Pitera, jest niewypałem. Wiem, że Pitera jest bezkompromisowa, ale nie zachowuje się nieodpowiedzialne - mówił Nitras. I dodał: - Może rozmawiają na wysokich tonach, ale pani Pitera jest kobietą i nie należy się wypowiadać o niej w ten sposób.
Katarzyna Piekarska z SLD stwierdziła, że konflikt między Piterą a Kłopotkiem nie będzie miał wpływu na trwanie koalicji. - Jestem o nią spokojna. Nic się nie zdarzy - uspokajała.
Jej zdaniem problem tkwi w czym innym. - Stworzono urząd (pełnomocnik rządu do walki z korupcją - red.), na którym Pitera niewiele może. Dlaczego tak się stało? Otóż jest osobą znaną, więc trzeba było jej coś dać, skoro nie została ministrem sprawiedliwości - mówiła Piekarska. Jej zdaniem Pitera nie wywiązała się choćby ze zobowiązania, że upubliczni listę wydatków ministrów z kart kredytowych.