Rządzący nie chcą spełnić postulatu protestujących - dać 500 złotych, ale chcą za to ściągnąć pieniądze od najbogatszych i dać je niepełnosprawnym. Nazywają to daniną, ale ekonomiści mówią wprost, że to kolejny podatek, czyli słowo, którego rządzący unikają jak ognia, bo w kampanii wyborczej nie to obiecywali.
Źródło: tvn24