Rejsowy lot z Phoenix do Bostonu. Wszystko przebiegało bez zakłóceń, do momentu, kiedy zdarzyło się zakłócenie z tych bardzo poważnych. Niespełna sześćdziesięcioletni pilot zasłabł i krótko później zmarł. Drugiemu pilotowi udało się bezpiecznie sprowadzić maszynę na ziemię.