- Te mistrzostwa Europy dla Przemka Tytonia są jak bajka - tak sytuację bramkarza polskiej reprezentacji ocenił były golkiper, Radosław Majdan. - Jest niesiony na fali - niektórzy to nawet zaczęli palić tytoń, dzieci się kłócą na podwórku, kto będzie Tytoniem - mówił Majdan w programie "Wstajesz i weekend" w TVN24.
Los się uśmiechnął do Przemka Tytonia - zauważa Majdan. - Pojechał na mistrzostwa jako trzeci bramkarz (pierwszy - Wojciech Szczęsny, drugi - Łukasz Fabiański, trzeci - on) - wyliczał. Jak przypomniał, najpierw kontuzja wyeliminowała z turnieju "Fabiana", potem czerwona kartka w meczu z Grecją odsunęła od gry Szczęsnego.
Nierozgrzany Tytoń znienacka znalazł się w bramce, w dodatku w sytuacji, gdy trzeba było obronić karnego. - Wyczuł intencje strzelca, ma warunki, jest wysoki - chwalił bramkarza kolega po fachu. - Ale karny to jest loteria i prawdziwym jego egzaminem był mecz z Rosją. Tytoń wytrzymał ciśnienie, wytrzymał presję - grał dobrze na przedpolu i w bramce, dobrze wyprowadzał piłkę - komentował Majdan.
W jego ocenie, mecz z Rosją był, jak dotąd, najlepszym występem Tytonia w reprezentacji. - Tu ważna jest też psychika - podkreślił. - On wytrzymuje to ciśnienie, docenia wagę całego zespołu. Bo życie bramkarza jest bardzo przewrotne - o tym przekonał się Wojtek Szczęsny - że raz się jest na górze, a raz trafia się taki mecz, jak z Grecją - mówił były polski reprezentant. - Dlatego bramkarz powinien być bardzo odpornym psychicznie człowiekiem, bo presja na niego jest największa - ocenił.
"Nasza obrona jest monolitem"
Pytany o ocenę dotychczasowej gry Polaków na Euro 2012, Majdan przypomniał, że w każdym dotychczasowym meczu były strzelone bramki, ale i niewykorzystane sytuacje.
- Nasza obrona jest monolitem, ale były przesłanki, żeby się o nią martwić - zauważył. - Na pewno były problemy z lewym obrońcą. Sebastian Boenisch, który po debiucie z reprezentacją doznał kontuzji, ponad rok nie grał w piłkę, a to jest bardzo długo. Kubie Wawrzyniakowi czasami zdarzały się jakieś błędy, więc selekcjoner nie mógł się zdecydować. Do tego para stoperów wciąż była zmieniana - mieliśmy chyba osiem par środkowych obrońców. Perquis - gra bardzo dobrze, o ile czasem zdarza mu się jakieś niedokładnie zagranie przy wyprowadzaniu piłki, to jednak daje duży spokój w defensywie. "Wasyl" jest takim człowiekiem, który w defensywie być powinien - czyli siła charakteru, człowiek, do którego ludzie mają szacunek, który jak krzyknie - to każdy wróci i stanie na baczność. O Piszczku i Lewandowskim nie mówię, bo to jest klasa światowa - powiedział.
Moda na tatuaże Majdan zauważył, że coraz wiecej piłkarzy ma tatuaże. On sam ma ich - jak przyznał - kilkanaście. Zwrócił uwagę, że obecnie modne są zwłaszcza tzw. rękawy, czyli tatuaże na przedramieniu.
- Jedni robią to dla mody, inni dla odzwierciedlenia włsnych przeżyć - podsumował były bramkarz.
Autor: mon//kdj / Źródło: tvn24