Premium

Najpierw usunięto "masturbację", potem całą ankietę. Czego minister Czarnek (nie) dowie się o 13-latkach?

Zdjęcie: Shutterstock

"Czy seks grupowy jest zachowaniem dopuszczalnym?", "Czy się masturbujesz?" – wyleciały z ankiety po interwencji rodziców. Ale już "Czy osoba homoseksualna może pełnić funkcje publiczne?" – zostało. Podobnie jak wiele innych pytań o seksualność, używki, wiarę skierowanych do 13- i 14-latków. Zawierająca je ankieta została właśnie usunięta z sieci po, jak twierdzą jej twórcy, "bezprecedensowym ataku części mediów i polityków". Nie oznacza to, że nie trafi ona do szkół i waszych dzieci.

Są takie tematy, przy których dorośli potrafią sobie skoczyć do gardeł i o których trudno nam dyskutować bez emocji – aborcja, eutanazja, kwestie bioetyczne i ich uregulowanie prawne.

Są też takie, o których raczej wolelibyśmy nie mówić poza gronem najbliższych czy gabinetem terapeuty: narkotyki, alkohol, inne uzależnienia oraz używki, autoagresja.

I wreszcie takie, które są bardzo intymne – seks, masturbacja, relacje czy wiara.

Wszystkie te tematy - o których dorośli często nie tylko z dziećmi, ale nawet między sobą nie dyskutują - znalazły się w ankiecie skierowanej do uczniów klas siódmych i ósmych, do której link rozesłały szkołom kuratoria oświaty.

My pytamy krótko: po co?

Żeby lepiej zrozumieć młodych Polaków - odpowiada nam szczecińska uczelnia, która badanie przygotowała. I jeszcze, że "ich (autorów badania) celem nie jest stworzenie prostego, powierzchownego obrazu młodzieży polskiej, ale dotarcie do sedna analizowanych zjawisk w tym także, tych o charakterze dewiacyjnym lub patologicznym”.

Okej, mówią inni badacze, ale nie tak to się robi.

W ankiecie są błędy metodologiczne – zwraca uwagę pedagożka i socjolożka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - dr hab. Iwona Chmura-Rutkowska, która zajmuje się badaniem dzieci i młodzieży.

Wylicza:

Autorzy nie zadbali o podstawę, czyli weryfikowanie zgody rodziców na udział nieletniego w badaniu - ankieta była otwarta dla wszystkich na stronie internetowej.

Czy ktoś sprawdził, jak młodzież rozumie: "manifestowanie orientacji seksualnej", "in vitro" czy "wyzywający ubiór"? Nie. Dane są bezwartościowe, jeśli nie wiemy, jakie znaczenie młode osoby przypisują tym pojęciom.

Niedopuszczalne w badaniach są pytania z tezą, takie jak: "Czy Twoim zdaniem osoby homoseksualne mogą pełnić wszystkie funkcje i stanowiska publiczne?". Dlaczego pytanie to nie dotyczy także osób heteroseksualnych? - Nie trzeba szczególnej wnikliwości, by zobaczyć ukrytą agendę i ideologiczną podszewkę tych badań - komentuje badaczka.

I wreszcie grzech "wymuszania" odpowiedzi: czyli brak możliwości pominięcia jakiegoś, uznawanego za trudne, drażliwe albo bardzo intymne pytania lub zaznaczenia "nie chcę odpowiadać na to pytanie".

- Ci badacze tak naprawdę znaleźli świetne pytania do dyskusji, ale ta dyskusja w polskiej szkole się nie odbędzie – mówi z kolei specjalista od tematów wrażliwych Paweł Kubicki, socjolog ze Szkoły Głównej Handlowej.

Czy 13- i 14-latkowie się masturbują? Tak. Czy potrafią o tym mówić?

- W podstawie programowej nieobowiązkowego skądinąd przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie nie ma nawet takich słów jak "masturbacja" czy "orientacja" ("seks" jest tylko w słowie "cyberseks" i przedstawiany jest w kontekście zagrożenia) - zauważa Kubicki.

Można zatem założyć, że są szkoły, w których się o masturbacji nie tyle nie rozmawia, co się w ogóle nie mówi. Albo tyle co na lekcjach religii - w kontekście grzechu.   

- A kiedy w szkołach nie ma rozmowy, ankiety takie jak te mogą być dla dzieci i młodzieży czymś traumatyzującym i naruszającym ich poczucie bezpieczeństwa - wtóruje Kubickiemu Iga Kazimierczyk, z Uniwersytetu Warszawskiego.

22 września ankieta zniknęła z sieci, ale to nie znaczy, że badacze nie będą stawiać przed dziećmi zawartych w niej pytań. Tyle że w innej formie.

My sprawdziliśmy, kto stoi za badaniem młodzieży i pytaniami do kontrowersyjnej ankiety.

A w obliczu pojawiających się oskarżeń o seksualizację dzieci zapytaliśmy o nie Ministerstwo Edukacji i Nauki. To odpowiada: my nie ingerujemy w pytania, my za nie tylko płacimy.

Ile?

- Czy to właśnie nie jest ta cała seksualizacja, z którą tak walczą politycy PiS?  I co na to minister Czarnek, który tak walczy z rozmawianiem z młodzieżą o seksie? – pyta w liście do redakcji mama ósmoklasistki. Córka dostała ankietę ze szkoły przez e-dziennik, gdy udział w badaniu zareklamowało rzeszowskie kuratorium oświaty.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam