Gdy z nieba leje się krew i spadają żaby
"Krwawy" deszcz, opady żab i ryb, białe tęcze, "kwiaty" na Oceanie Arktycznym. To tylko niektóre z najdziwniejszych zjawisk pogodowych, jakie miał okazję obserwować człowiek. Choć genezę większości z nich udało się już wyjaśnić, niektóre wciąż pozostają zagadką.
Przypominamy tekst pierwotnie opublikowany w kwietniu 2022 roku.
Oto jak potrafi zaskoczyć nas pogoda.
Krwawy deszcz
Doniesienia o czerwonych opadach deszczu, nazywanych często "krwawymi", pojawiały się już w VIII wieku przed naszą erą - pisał o nich Homer w swojej "Iliadzie". Przez wieki myślano, że z nieba faktycznie spada krew i był to zły omen. 7 marca 1803 roku w wielu częściach włoskiej Apulii doszło do czerwonych opadów. I to właśnie włoski uczony, żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku, Giuseppe Maria Giovene trafnie połączył zjawisko z przenoszonym przez wiatr piaskiem z Sahary.
O "krwawym deszczu" zrobiło się bardzo głośno w 2001 roku, gdy spadł on w indyjskim stanie Kerala. Padało tam, z przerwami, od 25 lipca do 23 września. Zjawisko tak opisywał w artykule z 2006 roku "The Guardian": "Na całym wybrzeżu padał szkarłat, farbujący ubrania miejscowej ludności na różowo, spalający liście na drzewach; w niektórych miejscach przykrywał ziemię niczym prześcieradło".
Początkowo sądzono, że opady są skutkiem pojawienia się w regionie pyłu znad Sahary, który potrafi wędrować między kontynentami, a po zmieszaniu się z kroplami deszczu nadaje im niezwykły kolor. Byłby to trop, za jakim prawie 200 lat wcześniej poszedł Giovene. Z taką genezą zjawiska nie zgodził się Godfrey Louis, fizyk z Uniwersytetu Mahatmy Gandhiego w indyjskim Kottayam, który zebrał próbki deszczu, zbadał je pod mikroskopem i stwierdził, że opad "składał się z materiału biologicznego przypominającego bakterie". Louis teoretyzował wtedy, że być może dziwne komórki znalazły się na Ziemi za sprawą przelatującej nad naszym niebem komety - co oznaczałoby, że deszcz był nie tylko czerwony, lecz także pozaziemski.
Zagadka krwawego deszczu w Kerali została rozwiązana. "Winnymi" okazali się nie kosmici, lecz... glony należące do rodzaju Trentepolia.
Podobny przypadek zaobserwowano w Hiszpanii w 2014 roku, gdy czerwony deszcz spadł w okolicach miejscowości Zamora. Badacze z Uniwersytetu w Salamance znaleźli w kroplach mikroskopijne glony Haemotococcus pluvialis, które wytwarzają czerwony barwnik zwany astaksantyną. I choć obecność mikroalg w próbkach wydaje się rozwiewać wszelkie wątpliwości dotyczące pochodzenia deszczu, to warto zauważyć, że algi tego gatunku nie występują naturalnie na terenie Hiszpanii.
Czytaj dalej po zalogowaniu

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam