Można tu odczuć niepokojącą dwoistość. Zachwyt nad wyjątkowym krajobrazem przełomu Wieprza miesza się ze wspomnieniem najczarniejszego okresu w historii Zagłady. Kolorowe szyldy kontrastują z ciemnymi murami starych kamieniczek. Tradycyjny środowy targ odbywa się w sąsiedztwie wielkopowierzchniowego sklepu. W Izbicy przeszłość nadal przeziera przez teraźniejszość.
Przewodnik po Izbicy śladami swojej książki "Izbica, Izbica" pisze dla Magazynu TVN24 Rafał Hetman. Jego debiutancki reportaż znalazł się w finale Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego oraz otrzymał nominację do Nagrody Historycznej "Polityki" oraz Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza.
Kiedy ukazała się moja książka o Izbicy, wiele czytelniczek i wielu czytelników pod wpływem lektury postanowiło pojechać do tego miasta, żeby na własne oczy zobaczyć, jak wyglądają opisane miejsca. Niektórzy przesyłali mi nawet zdjęcia z takich wypraw. Pojawił się wtedy w mojej głowie pomysł, żeby stworzyć krótki przewodnik po Izbicy śladami książki.
Chciałem w nim podzielić się z czytelnikami swoim nietypowym doświadczeniem - w czasie gromadzenia materiałów do książki, kiedy już dobrze poznałem historię Izbicy, idąc ulicami tego miasta, widziałem podwójnie: obrazy z przeszłości nakładały mi się na te z teraźniejszości. Na współczesnych ulicach pojawiali mi się nagle bohaterowie z przeszłości.
Nie, nie widziałem duchów. Oni wszyscy wyglądali jak żywi. Nie różnili się wiele od współczesnych mieszkańców Izbicy, z którymi rozmawiałem na potrzeby książki, którzy zapraszali mnie do swoich domów i opowiadali o tym, co było, minęło, a trwa. W ludzkiej pamięci.
Zależało mi, żeby taki przewodnik nie był typowym przewodnikiem turystycznym. Chciałem poprzez miejsca, przestrzeń i historie z nimi związane sprowokować podróżujących śladem mojej książki do innego spojrzenia na przeszłość i teraźniejszość, nie tylko w Izbicy. Czy mi się to udało? Zapraszam na krótki spacer.
Pielgrzymi
Położone w województwie lubelskim między Krasnymstawem i Zamościem miasto Izbica niemal od zawsze było celem podróży. Kiedy jednak w połowie XIX wieku do tej niewielkiej wówczas mieściny przyjeżdżali Żydzi z przeróżnych zakątków Europy, nie chodziło o turystykę, ale o Boga.
W 1839 roku do Izbicy przyjechał słynny cadyk Mordechaj Josef Leiner i tutaj założył swój dwór. Pielgrzymowali do niego pobożni chasydzi, a kiedy umarł, a nad miejscem jego pochówku postawiono ohel, niewielki grobowiec, podróżni kierowali się na cmentarz. Przez lata, aż do wybuchu drugiej wojny światowej, liczba ludności osady rosła. W przededniu ataku na Polskę Żydzi stanowili 95 proc. mieszkańców, tj. około 4 tysiące osób. Wojnę przeżyło jednak tylko 23 z nich.
W czasie okupacji Niemcy stworzyli w mieście getto tranzytowe - miejsce, do którego zwożono Żydów, by później przetransportować ich do obozów zagłady. Nie było tu jednak żadnych drutów, bo wzgórza otaczające Izbicę i płynący obok Wieprz, które dziś stanowią turystyczne walory miasta, tworzyły naturalne granice, utrudniając ucieczkę. Naziści próbowali też zatrzeć wszystkie ślady obecności Żydów w Izbicy. To jednak do końca się nie udało.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam