"Przyszłość będzie dziwna" – przewiduje ekscentryczny miliarder wizjoner Elon Musk i zapowiada, że tylko kwestią czasu jest opracowanie interfejsu mózg-komputer, który nie tylko umożliwi nam pisanie SMS-ów siłą woli czy sterowanie ekspresem do kawy za pomocą myśli, ale i będzie pomagał radzić sobie z paraliżem, utratą wzroku i depresją. Musk przegląda się w "czarnym lustrze", a eksperci studzą entuzjazm: szef Tesli i SpaceX lubi radykalnie przeszacowywać swoje wizje.
Gdy w Dolinie Krzemowej odbywają się pierwsze testy czipa od wizjonera, w nadmorskim angielskim miasteczku pierwszy człowiek staje się "ludzkim cyborgiem" i pokazuje, że rozwój technologii w myśl Muska jest potrzebny. W nadziei na normalne życie, mimo wyniszczającej choroby, człowiek-cyborg poddaje się wielu operacjom i przenosi część siebie do internetu. Na razie. Bo w przyszłości liczy na rozwiązanie, które pozwoli mu "zdalnie" ruszać swoim ciałem – na przykład na czip od Elona Muska.
Wizjoner
Elon Musk już nie raz udowodnił, że sięganie chmur z powiedzenia "sky is the limit" to dla niego za mało. On wyciąga ręce po gwiazdy. W maju ubiegłego roku we współpracy z NASA wyniósł ludzi w kosmos. Dwóch amerykańskich astronautów dotarło na Międzynarodową Stację Kosmiczną dzięki rakiecie firmy SpaceX, której Musk jest szefem. Wizjoner swoimi rakietami wraca następnie na Ziemię, choć na razie bez załogi. W planach ma też kolonizację Marsa.
Udowadnia, że prąd to przyszłość i w myśl tej idei rewolucjonizuje motoryzację – Tesla w ubiegłym roku wyprodukowała pół miliona aut i niemal tyle samo dostarczyła swoim klientom. Żeby usprawnić ruch między amerykańskimi miastami, Musk kopie tunele pod ziemią, abyśmy mogli przemieszczać się niewyobrażalnie szybko – z prędkością nawet 1200 kilometrów na godzinę.
A jemu jakby ciągle mało. Od 2016 roku Musk pracuje nad projektem Neuralink, którego celem jest połączenie mózgu z komputerem. I chce tego dokonać za pomocą urządzenia mniejszego niż pięciozłotowa moneta, umieszczonego bezpośrednio w czaszce. Szef Tesli i SpaceX spędza tym najpewniej sen z powiek antyszczepionkowcom i przeciwnikom sieci 5G, którzy bardzo obawiają się ingerencji w swoją prywatność – chce nas zaczipować. Ale jak? I właściwie po co?
"To taka smartopaska treningowa w twojej głowie"
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam