Ci, którzy mówią o uczniach uchodźcach z Ukrainy "zwolnijmy ich ze wszystkiego, promujmy ich do wyższej klasy, spotkała ich krzywda" nie biorą pod uwagę całego kontekstu, uważa dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik. - Nie wolno czegoś takiego zrobić, to się skończy źle dla wszystkich, a głównie dla tych dzieci - mówi. Dlaczego?
Z informacji Ministerstwa Edukacji i Nauki wynika, że w czwartek, 24 marca do polskich szkół zapisanych zostało już 115 tysięcy dzieci uchodźców z Ukrainy. Spośród nich tylko około 15 tysięcy trafiło do promowanych przez ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka oddziałów przygotowawczych, gdzie mają się skupić na nauce języka polskiego.
Pozostałe dzieci uczą się w klasach ogólnodostępnych i bez względu na to, jaka jest ich znajomość języka polskiego, muszą realizować naszą podstawę programową. Zgodnie z prawem te, które trafiły do klas ósmych oraz maturalnych w trzyletnich liceach, za kilka tygodni podejdą też do naszych egzaminów końcowych.
Część edukatorów oraz organizacji pozarządowych apeluje, by od tego odstąpić. Na przykład Społeczne Towarzystwo Oświatowe zwróciło się z apelem do ministra Czarnka, przypominając, że "dzieci z Ukrainy zdają najtrudniejszy egzamin w życiu i nie potrzebują kolejnych egzaminów". W ich piśmie czytamy:
Do szkół codziennie zapisywanych jest kilka tysięcy dzieci - w piątek 25 marca rano, według informacji przekazanej przez wiceminister Marzenę Machałek było ich już 123,5 tys.
Dlaczego Ministerstwo Edukacji i Nauki nie bierze pod uwagę postulatów organizacji pozarządowych i jak będą wyglądały egzaminy dla uchodźców? O to zapytaliśmy szefa Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcina Smolika.
Egzamin ósmoklasisty zaplanowano w dniach 24-26 maja.
Matury rozpoczną się 4 maja.
***
Justyna Suchecka: Załóżmy, że jestem ósmoklasistką z Ukrainy, w marcu 2022 roku trafiłam do ogólnodostępnej ósmej klasy. Co mnie czeka?
Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej: Mam nadzieję, że dużo serdeczności, integracja z polską młodzieżą i uczenie się języka polskiego.
A na egzaminie ósmoklasisty?
Siłą rzeczy, jeżeli uczeń lub uczennica z Ukrainy są włączeni do klasy ósmej, to realizują program, który jest przewidziany przez nauczycieli poszczególnych przedmiotów. Oznacza to, że dotyczą ich również wszystkie prawa i obowiązki ucznia, które są zapisane w rozporządzeniach i statucie szkoły. To taka przyspieszona integracja. Łącznie z tym, że takiego ucznia czy uczennicę czeka również klasyfikacja, promowanie i egzamin ósmoklasisty.
Dla polskich uczniów to matematyka, język obcy i język polski. Jak ukraińskie dziecko, które uciekło przed wojną, ma to zdawać?
Nie możemy doprowadzić do sytuacji, tutaj całkowicie zgadzam się z ministrem Czarnkiem i ministrem Piontkowskim, żeby tworzyć odrębny system edukacji przy polskim systemie. Nie da się jednocześnie pracować w dwóch systemach oświatowych. Nie możemy zresztą stworzyć u nas systemu ukraińskiego, bo działamy w sytuacji awaryjnej.
Tworzymy więc system - również egzaminacyjny - w taki sposób, aby patrzeć na te dzieci jako, niezależnie od tego, czy są polskie czy ukraińskie, jako dzieci po prostu. Dla nas oni są jedną grupą uczniów w tej chwili. I jako jedna grupa uczniów mają takie same prawa i obowiązki.
Czyli taki sam egzamin?
Nie do końca. W funkcjonującym dotąd systemie mieliśmy grupy dzieci - w tym dzieci cudzoziemskie i ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi - dla których egzamin był i nadal będzie przygotowywany w dostosowanej formie. I trzeba mieć świadomość, że te dzieci ukraińskie w tej chwili oczywiście nie stały się dziećmi polskimi, ale nie stały się dziećmi z mniejszości narodowej.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam