Na tyrolce zjeżdżali najpierw opiekunowie, potem harcerki. Gdy przyszła kolej na 14-latkę, doszło do wypadku. Dziewczynka uderzyła w drzewo i złamała kręgosłup. Policjanci z Zielonej Góry wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło w sobotę w miejscowości Krzywe (woj. lubuskie). Pracę utrudnia im fakt, że gdy przyjechali, organizatorzy zdążyli zwinąć sprzęt.
Do wypadku doszło podczas zjazdu po linie rozwieszonej między jednym z budynków a drzewem. Gra, podczas której harcerki zjeżdżały tyrolką, była ostatnią atrakcją obozu trwającego od początku sierpnia.
Okoliczności wypadku nie są jasne - wiadomo, że poszkodowana 14-latka nie była pierwszą osoba, która zjeżdżała po linie. - Wcześniej zjeżdżały osoby dorosłe, a także jej koleżanki. Będziemy wyjaśniać, dlaczego akurat w momencie, gdy ona zjeżdżała, doszło do tego wypadku - mówi Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Zwinęli sprzęt przed przyjazdem policji
Na miejscu pracowali kryminalni. Przesłuchiwali świadków zdarzenia, opiekunów harcerek oraz organizatorów zjazdu. Wątpliwości budzi przede wszystkim zachowanie tych ostatnich.
- Gdy przyjechaliśmy na miejsce, sprzęt był zdemontowany. Będziemy wyjaśniać, dlaczego tak się stało i panowie, którzy organizowali ten zjazd, nie poczekali na przyjazd policji - tłumaczy Stanisławska.
Dochodzenie zostało wszczęte z artykułu dotyczącego spowodowania poważnego uszczerbku na zdrowiu. W tym przypadku kodeks przewiduje karę od roku do 10 lat więzienia. Na razie nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów. - Niezbędne będzie powołanie biegłego, który określi ewentualną przyczynę i jak do tego doszło - czy był to błąd człowieka np. przy zamontowaniu liny lub hamulca, czy też wada sprzętu - precyzuje rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Nastolatka po operacji
14-latka jest w szpitalu w Zielonej Górze. - Pacjentka przebywa na oddziale neurochirurgii pod opieką lekarzy, psychologów i rehabilitantów. Przeszła skomplikowaną operację kręgosłupa. Stan jest poważny, ale nie zagraża jej życiu - mówi Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka szpitala w Zielonej Górze.
Obóz harcerski, w którym uczestniczyła 14-latka, był obozem wędrownym. Organizatorem atrakcji polegającej na zjeździe po linie rozwieszonej między jednym z budynków a drzewem była firma specjalizująca się w tego typu rzeczach. - Konstrukcja była przygotowywana przez profesjonalistów. Jeśli chodzi o zabezpieczenie, to wszystko było sprawdzone przed zjazdem harcerki. Przejechali tą konstrukcją opiekunowie oraz osoby, które ją stworzyły. Na miejscu znajdował się ratownik medyczny i opiekunowie - powiedziała Barbara Sobieska, rzeczniczka ZHR. Dziewczynka należy do drużyny Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej z Zielonej Góry.
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24