Korytarze są puste, pielęgniarki opatrują "gratis", a lekarze przychodzą tylko dlatego, że żal im pacjentów. Prywatna spółka zamknęła szpital w Krośnie Odrzańskim, więc pacjenci są zmuszeni do szukania pomocy w innych placówkach. Nikt nie wie, ile jeszcze potrwa "stan zawieszenia".
Decyzja o zamrożeniu działalności szpitala została ogłoszona w poniedziałek. - Ze względu na brak obsady lekarskiej byliśmy zmuszeni do zawieszenia kilku oddziałów - mówi Aleksandra Zaborowska, dyrektor do spraw operacyjnych w spółce "Nowy Szpital".
"Opatrunki gratis"
Aktualnie na miejscu działają dwie karetki pogotowia ratunkowego. Zostały przez wojewodę lubuskiego "opłacone" na najbliższy tydzień. Działa też pomoc nocna i doraźna, ale o hospitalizacji pacjentów nie ma mowy. Pomocy muszą szukać np. w szpitalu w Świebodzinie, lub w innych, oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów.
W kadrach natomiast panuje informacyjny chaos. Pracownicy nie do końca wiedzą, czy opłaca im się jeszcze przychodzić do pracy. Niektórzy pojawiają się z przyzwyczajenia, ale nie mają gwarancji, że za wizyty otrzymają wynagrodzenie. - Przyjechał jeden ortopeda, ale gratis, bo obiecał to pacjentom. Ja też założyłam opatrunki gratis. To jest tragiczne, przepracowałam tu 40 lat - mówi jedna z pielęgniarek.
Kłopoty z finansowaniem
Pewne jest to, że w szpitalu od dawna źle się działo. Jeden z lekarzy przyznał w rozmowie z reporterem TVN24, że chodzi w głównej mierze o pieniądze. Od początku roku zwalniano pielęgniarki, ograniczano pracę medyków, wygaszano kolejne oddziały.
- Od trzech miesięcy nie mamy płacone. To jest powód, dla którego ludzie odchodzą - przekonuje Jacek Jasiński, chirurg. Wspomina również, że w ostatnich miesiącach zdarzały się sytuacje, w których wyłączano w szpitalu gaz i ogrzewanie.
Co dalej?
Szansą na zmianę kryzysowej sytuacji jest przekazanie szpitala samorządowi. Na to potrzeba jednak konkretnej umowy. Na razie właścicielem jest grupa "Nowy Szpital". Formalnie może władać miejscem jeszcze 13 lat - o takim terminie jest mowa w kontrakcie.
O przejęcie szpitala stara się między innymi starosta krośnieński. - Szukamy rozwiązania, ale wszystko leży po stronie właściciela prywatnej spółki, czy zdecyduje się oddać nam ten szpital - tłumaczy starosta Mirosław Głaz.
Zarząd spółki jest wstępnie "na tak". - My jako grupa "Nowy Szpital" chcemy przekazać szpital jak najszybciej - deklaruje dyrektor Zaborowska.
Co to oznacza dla pacjentów? I starostwo, i spółka przewidują, że sytuacja zawieszenia może potrwać kilka tygodni. Jednak tego, że w grudniu chorzy będą mogli wrócić do sal szpitala, nie może zagwarantować nikt.
Autor: ww/gp / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24