Kilkanaście osób z transparentem "Kurna mać" pojawiło się w piątek wieczorem na nowym dworcu w Poznaniu. - Nie podoba mi się, że zrobiono coś za bardzo duże pieniądze, co tak na prawdę jest niepotrzebne i niefunkcjonalne - tłumaczy organizator spotkania.
- O nic nie walczymy, to nie jest przedsięwzięcie ideologiczne ani polityczne. Chodziło tylko o zebranie ludzi, którzy myślą podobnie - mówi Michała Klincewicza, organizator spotkania.
- Nie podoba mi się, że zrobiono coś za bardzo duże pieniądze, co tak na prawdę jest niepotrzebne i niefunkcjonalne. Kuleje układ komunikacyjny. Niedopracowane są kwestie przechodzenia na perony i kupowania biletów. Tymczasem przedstawia się nam tą budowlę jako jakieś cudo - dodaje.
Przykładem braku funkcjonalności są m.in. stojaki rowerowe, które znajdują się pod wiaduktem, kilkadziesiąt metrów od wejścia głównego. - Niech to będzie przykład na to, jak nieudana jest ta inwestycja. Jest ona po prostu niepotrzebna - mówi Dorota, uczestniczka spotkania.
Przemaszerowali
Uczestnicy z transparentem "Kurna mać" po jednej i "Ku**a mać" po drugiej stronie. Przeszli z nim trasą, jaką trzeba pokonać z dworca kolejowego na przystanek tramwajowy.
Jak tłumaczy Klincewicz, treść transparentu jest inspirowana rysunkiem satyrycznym Marka Raczkowskiego. Na rysunku jednak słowo było bardziej dosadne.
- Postanowiłem je zmienić na łagodniejsze po konsultacji z prawnikiem. Po drugie nie chciałem, żeby ktoś poczuł się urażony - tłumaczy.
Autor: kk//par / Źródło: TVN24 Poznań