Pracowały w trzech placówkach tego samego banku na terenie Wielkopolski. I miały wyprowadzać z nich pieniądze, w sumie ponad 4 miliony złotych. Teraz trzy kasjerki usłyszały wyrok. Dwie z nich mają trafić do więzienia, wobec jednej sąd orzekł karę w zawieszeniu.
Wyrok w sprawie Magdaleny K., Marzeny B. i Joanny D., które miały oszukiwać klientów jednego z banków w oddziałach w Wągrowcu, w Poznaniu i w Rogoźnie ogłosił w czwartek poznański Sąd Okręgowy.
Według ustaleń śledczych, Magdalena K. oszukała bank i jego klientów na blisko 2,3 mln zł, a Marzena B. na prawie 1,8 mln zł. Joanna D. została również uznana za winną - na jej konto wpływały pieniądze pochodzące z oszustw, sędzia uznał jej przypadek za "klasyczny przykład prania brudnych pieniędzy". Żadnej z oskarżonych nie było w sądzie.
Pieniądze w zamkniętym kręgu
Jak dochodziło do oszustw? Magdalena K. we współpracy z Marzeną B., jako pracownice banku miały przeksięgowywać kwoty, poświadczać nieprawdę w dokumentach, a dokumenty sfałszowane traktować jak prawdziwe. Miały też zakładać ludziom fikcyjne lokaty i błędnie informować ich o posiadanych tam środkach. Miały zdarzać się też przypadki, że pobierały od klientów np. 30 tysięcy złotych i przeznaczały je na nieokreślone do dzisiaj cele. Nie lokowały ich na kontach, tak jak obiecywały klientom.
- Ich działania były przemyślane i wyrafinowane. Opierały się na fałszowaniu i wystawianiu fikcyjnej dokumentacji bankowej. Możliwe to było dzięki temu, że oskarżone znały zasady procedury bankowej. Wiedziały, że jeżeli stworzą zamknięty krąg obiegu pieniądza i będą wprowadzały w błąd kolejnego klienta, który będzie przychodził po swoje pieniądze, i otrzyma je, dlatego, że one dysponują tymi środkami z kont innych klientów, to że ten proceder może nie wyjść na jaw dość długo - tłumaczył sędzia Tomasz Borowczak.
Wpadły przypadkiem
Afera wyszła na jaw, kiedy jeden z poszkodowanych przyszedł do placówki i chciał wypłacić pieniądze pod nieobecność oskarżonej. Od kogoś, kto ją zastępował, dowiedział się, że w ogóle takich pieniędzy na koncie nie ma.
Dwie z trzech kasjerek zostały skazane na kary bezwzględnego więzienia - Magdalena K. na 6 lat, Marzena B. na 4 lata i 3 miesiące. Zostały również zobowiązane do oddania pieniędzy poszkodowanym klientom - niektórym są winne 5 tys. zł, innym nawet 400 tys. zł.
Joanna D. za przyjmowanie pieniędzy wpłacanych jej przez Magdalenę K. i Marzenę B. została skazana na półtora roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Wyrok nie jest prawomocny.
"Mamy poczucie sprawiedliwości"
- W mniemaniu sądu tylko taki wymiar kary może dać poczucie sprawiedliwości, ale też być nauczką dla oskarżonych - podkreślał sędzia Borowczak.
Z wyroku cieszyła się pełnomocnik banku. - Byliśmy przekonani o winie oskarżonych. Co do wymiaru kary, nie będę się wypowiadać. Mamy poczucie sprawiedliwości społecznej, że zostały uznane za winne i skazane - powiedziała radca prawna Beata Kukawka.
Autor: FC, ww/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań