Jak co roku, w Nowym Zoo w Poznaniu przeprowadzono akcję łapania ptactwa wodnego, które bez pomocy ludzi nie przetrwałoby polskiej zimy. Do ocieplonych pomieszczeń przeniesiono flamingi, bociany i pelikany.
Najwięcej wysiłku wymaga wyłapanie pelikanów, które od wiosny do późnej jesieni żyją poza klatkami, pływając po jednym ze zbiorników na terenie zoo.
Bez pomocy by zginęły
Pelikany muszą być wyłapane z jeziora, ponieważ mogłyby nie przetrwać na zewnątrz zimy. Jednak nie temperatura jest najważniejsza. – Pelikany są w stanie przetrwać niewielki mróz. Większym problemem jest to, że zimą woda na zbiorniku zamarza. Wtedy niebezpieczeństwo dla ptactwa stanowią na przykład lisy- tłumaczy dyrektor Zoo, Lech Banach.
Złap pelikana
Schwytanie tych wodnych ptaków nie jest wcale proste. Co roku w akcji „pelikan” biorą udział pracownicy z różnych działów. Potrzebne są również łódki i kajaki.
Część pracownikó obchodzi zbiornik dokoła. Kilku innych wpływa na staw i zatacza wokół ptaków coraz ciaśniejsze kręgi. Dzięki temu gromadzą się one w jednym miejscu i łatwiej je zagonić do odłowni, a później do klatek. – To wcale nie jest takie proste. Co prawda mamy już wprawę, ale czasami dalej potrafią nas przechytrzyć – śmieje się Banach.
Odosobnienie w cieple
Zwiedzający nie będą mogli oglądać pelikanów przez całą zimę. Ptaki zostały przeniesione do ocieplanego budynku zwanego zimowiskiem. Pomieszczenie to nie jest jednak udostępniane zwiedzającym. Ptaki będą tam miały do dyspozycji kilka ciepłych pomieszczeń, oraz mały wybieg zewnętrzny, z którego korzystaliby gdy zima byłaby lżejsza. W poznańskim zoo występują dwa gatunki pelikanów, kędzierzawe i różowe.
Autor: kk / Źródło: TVN24 Poznań,
Źródło zdjęcia głównego: Nowe ZOO w Poznaniu