Pilskie Muzeum Wojskowe powiększyło swoje zbiory o pancerny ciągnik ewakuacyjny WPT-34. To jeden z zaledwie czterech zachowanych wozów tego typu w Polsce. - Dlatego uznaliśmy, że warto go zachować i za wszelką cenę uratować przed złomowaniem - tłumaczy Przemysław Olszyński, dyrektor placówki.
Wóz znajdował się na terenie strzelnicy pod Trzebiatowem. - Udało się go pozyskać, dzięki przychylności Dowódcy 7. Brygady Obrony Wybrzeża ze Słupska, Dowódcy JW 1879 z Trzebiatowa oraz wsparciu Departamentu Wychowania i Promocji Obronności Ministerstwa Obrony Narodowej - mówi Przemysław Olszyński, dyrektor Pilskiego Muzeum Wojskowego.
WPT-34 to konstrukcja opracowana w połowie lat 60. w Wojskowym Instytucie Techniki Pancernej i Samochodowej w Sulejówku.
Uciągnął tonę
- Nasz wóz zbudowano w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Siemianowicach Śląskich, czyli obecnym Rosomaku, na bazie produkowanego w kraju na licencji radzieckiej podwozia czołgu średniego T-34/85M. Zadaniem WPT-34 było ewakuowanie uszkodzonych oraz wyciąganie ugrzęźniętych czołgów, dokonywanie napraw i remontów czołgów w warunkach polowych - tłumaczy Olszyński.
Zamontowany w pojeździe dźwig umożliwiał podnoszenie ciężarów o wadze do 1 tony a skrzynia ładunkowa pozwalała przewozić ponad dwie tony części zamiennych.
- W jego wnętrzu można było bezpiecznie udzielić pomocy rannemu, wstawiając do środka nosze po otwarciu bocznego włazu - wyjaśnia Olszyński.
Zbierają części
WPT-34 wszedł na uzbrojenie WP prawdopodobnie w 1967 roku i był produkowany do końca lat 60. - Nasz egzemplarz jest mocno zdekompletowany, ale już zaczęliśmy poszukiwać brakujących części, dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc do wszystkich miłośników polskich konstrukcji pancernych w kompletowaniu naszego WPT-34. Z 10 kół nośnych zostały tylko 3, brakuje wahacza, kół napędowych, napinających i gąsienic oraz wyposażenia specjalistycznego. Niektóre części można jeszcze zdobyć, kupić, a te, które są już nieosiągalne spróbujemy dorobić na podstawie oryginału - mówi dyrektor placówki.
Pojazd na razie ma zostać odnowiony i stać jako eksponat. Olszyński marzy jednak, że kiedyś będzie można go ponownie uruchomić.
Najważniejszy "Tygrysek"
Pilskie Muzeum Wojskowe jest dopiero w fazie organizacji. - Skupiamy się na razie na gromadzeniu i zabezpieczaniu eksponatów. Wiosną chcemy uruchomić stałą wystawę. Póki co nasze zbiory można oglądać po wcześniejszym umówieniu się telefonicznie - tłumaczy Olszyński.
Zbiory muzeum to obecnie ponad 30 eksponatów: samochody ciężarowe, transportery opancerzone, wozy zabezpieczenia technicznego czy czołgi. - Naszym najcenniejszym eksponatem jest samolot Su-22M4 zwany popularnie "Tygryskiem", od którego zaczęła się nasza przygoda z muzealnictwem wojskowym. Dlaczego "Tygrysek"? Dlatego, że ten samolot od 1985 r. latał w pilskim 6. pułku, gdzie na jego kadłubie wymalowano godło eskadry uskrzydlonego tygrysa. Po likwidacji lotnictwa szturmowego w Pile samolot trafił na inne lotniska, jednak do końca swojej służby zachował pilskie barwy - opowiada.
Bazą muzeum są hangary na pilskim lotnisku.
Autor: FC/kv / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Pilskie Muzeum Wojskowe