Maciej Pastwa z Poznania i Sylwia Jędernalik z Gdańska wrócili właśnie do Polski. Przez ostatnie dwa lata budowali w Nepalu szkołę, która uległa zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi. Budynek powstał dzięki przeprowadzonej przez nich zbiórce pieniędzy. - Mamy nadzieję, że postoi 100 lat, a może i więcej, i kolejne trzęsienia ziemi jej nie uszkodzą - mówi Jędernalik.
25 kwietnia 2015 r. w Nepalu doszło do najpoważniejszego od 83 lat trzęsienia ziemi, w którym zginęło ponad 9 tysięcy osób. Wielu z tych, którzy przeżyli, straciło cały dobytek. Ucierpiały także dzieci - po trzęsieniu ziemi nie miały się gdzie uczyć.
Sprzedał mieszkanie, by wybudować szkołę
Jedną ze zniszczonych szkół - w nepalskiej wiosce Bakrang 6, do której chodziło 300 dzieci - postanowił odbudować Maciej Pastwa. Poznański podróżnik za 173 tysiące złotych sprzedał własne mieszkanie. To jednak zbyt mało, by wybudować szkołę. Dlatego wraz ze stowarzyszeniem Lepszy Świat zbierał pieniądze na ten cel. W zbiórce croudfundingowej zgromadzono około 400 tysięcy złotych.
Gdy to się udało, wraz z Sylwią Jędernalik z Gdańska wyruszyli do Nepalu, by ruszyć z pracami. - Za 400 tysięcy wybudujemy bardzo elementarną, podstawową szkołę - mówił tuż przed wyjazdem, w listopadzie 2015 r., Maciej Pastwa.
"Mamy nadzieję, że postoi 100 lat, a może i więcej"
Cel udało się zrealizować. Para podróżników właśnie wróciła do Polski i z dumą mogą patrzeć na zdjęcia nowo powstałej szkoły. - Dokonaliśmy tego, co jeszcze dwa lata temu wydawało się niemożliwe. Wielu ludzi nie wierzyło w to, że wybudujemy taką wielką szkołę. To największa szkoła w Nepalu jaka powstała wybudowana przez polską organizację. Jesteśmy z tego dumni i szczęśliwi - mówi Pastwa.
Gdy budowę zakończono, były także łzy wzruszenia, gdy dzieci krzyczały po polsku: "Dziękujemy! Dziękujemy!"
- Dzieci cenią sobie to, co zrobiliśmy. Bardzo podoba im się ta szkoła, oglądają ją, zachwycają się kolorami - mówi Sylwia Jędernalik.
Budynek szkoły otwarto 2 czerwca. - Mamy nadzieję, że postoi 100 lat, a może i więcej, i kolejne trzęsienia ziemi jej nie uszkodzą. Mamy też nadzieję, że żadne kolejne trzęsienie ziemi w Nepalu się nie przytrafi, ale to jest teren sejsmiczny i nigdy nic nie wiadomo, wszyscy muszą być na nie przygotowani. Główne założenie jest takie, że jeśli cokolwiek będzie się w Nepalu działo, to to jest budynek publiczny i oprócz tego, że dzieci się w nim uczą, w razie potrzeby inni mieszkańcy wioski mogą znaleźć tam jakieś schronienie - wyjaśnia Jędernalik.
Podróżnicy zamierzają doglądać swojego działa. - Myślę, że wrócimy tam za dwa-trzy lata zobaczyć, co tam się dzieje. Ale na co dzień będziemy mieli kontakt z Nepalczykami, mam stały kontakt z dyrektorem szkoły - mówi Pastwa.
Autor: FC/mś / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24