Po latach nieobecności, neon, który świecił nad kinem Wilda wrócił do Poznania. - Pracowaliśmy nad tym prawie rok. Chcemy, żeby był to symboliczny gest odradzającej się dzielnicy oraz pretekst do spotkań mieszkańców - mówi Marta Milczarek z fundacji SPOT, pomysłodawca akcji. Na jego rozświetlenie przybyły tłumy poznaniaków.
Neon odpalono ponownie w piątek o godz. 18. Towarzyszył temu koncert muzyki filmowej w Wykonaniu Orkiestry Miasta Poznania.
Podziękowania dla społeczników
- Dziękuję wszystkim społecznikom, którzy zaangażowali się w tą sprawę, że pamiętają o Wildzie, o tym, że to miejsce ma swój klimat i chcę Wam poklaskać za to co zrobiliście - mówił tuż przed włączeniem neonu Dariusz Jaworski, zastępca prezydenta Poznania. Jego obecność nie była przypadkowa - miasto współuczestniczyło w projekcie, który dofinansowano w ramach konkursu Centrum Warte Poznania.
Cały projekt, któremu oprócz odtworzeniu dawnego neonu, towarzyszyły m.in. warsztaty tworzenia neonów w pracowni Piotra Heinze, kosztował niespełna 30 tys. złotych.
- Dzięki takim inicjatywom, te neony odżyją a miasto będzie ładniejsze - przekonuje Piotr Heinze, autor zarówno nowego neonu, jak i tego, który wisiał nad kinem od 1962 r.
Nowy jak stary
Stary neon zdemontowano po likwidacji kina w 2006 r. - Został pocięty na kawałki i wyrzucony. Postanowiliśmy, że odtworzymy go właśnie w pracowni pana Piotra - tłumaczy Marta Milczarek z fundacji SPOT.
- Staraliśmy się odtworzyć dokładnie taki neon jaki istniał - te same wymiary, styl. Jest to już nowa technologia, lepsze materiały ale sposób wykonania ten sam. Jest identyczny, mogę to zagwarantować - zapewnia Heinze.
Zamknięcie kina „Wilda” w 2006 roku zostało przez wielu uznane za symboliczny upadek kulturalny całej dzielnicy. Kino, wybudowane w 1962 roku, do momentu powstania "Multikina", było jedynym po II wojnie światowej nowym kinem w Poznaniu.
W budynku znajdowała się widownia z balkonem na 760 miejsc, gigantyczny przeszklony holl, w którym organizowano nawet zabawy sylwestrowe i nowoczesna wentylacja. Przez lata odwiedzały je tłumy poznaniaków oglądając w nim westerny czy kultowe filmy z Luisem de Funes. Odbywało się w nim wiele ogólnopolskich premier, m.in. polska prapremiera filmu Filipa Bajona "Poznań 56". W 1999 r. przeszło ono generalną modernizację, jednak w kwietniu 2005 roku zaprzestano wyświetlać filmy. Rok później budynek sprzedano. Dziś funkcjonuje w nim market.
- Zamknięcie kina wywołało burzliwą dyskusję nie tylko na Wildzie. Jedni uznali to za symboliczny upadek kultury, inni określili jako znak czasu, kiedy komercja przeważa nad misją społeczną - podkreślał Adam Babicz, przewodniczący rady osiedla Wilda.
"Chodziłem tu na poranki i Fantomasa"
Kino z rozrzewnieniem wspominali także mieszkańcy. - Przychodziłam tu na pierwsze filmy, Mieszkali tu moi dziadkowie. To najcenniejsze wspomnienia z dzieciństwa - podkreślała Agata Kędzierska.
- Za młodych lat biegało się tu na poranki, na Fantomasa, a potem to wszystko się skończyło. Fajnie jakby to kino też wróciło - mówił Włodzimierz Rembowski, mieszkaniec Wildy, który pamięta nawet czas, gdy powstawał budynek, w którym kino się mieściło.
Kino Wilda znajdowało się przy ul. Wierzbięcice w Poznaniu:
Autor: FC/ran / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań