Wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego o pomoc finansową dla poszkodowanych mieszkańców kamienicy, która zawaliła się 4 marca na poznańskim Dębcu. Wniosek opiewa na 438 tysięcy złotych. - Kwota zostanie rozdysponowana wśród 16 rodzin - deklaruje rzecznik wojewody.
Do tragedii doszło 4 marca. Kamienica na Dębcu częściowo zawaliła się, najprawdopodobniej wskutek wybuchu gazu. W ruinach znaleziono ciała pięciu osób, 21 zostało rannych. W budynku było 18 mieszkań.
- Po tym, jak miasto oszacowało potrzeby rodzin, które ucierpiały w wyniku tej katastrofy, osobiście złożyłem na ręce szefa kancelarii premiera min. Michała Dworczyka wniosek. Rząd deklarował, że czeka w blokach startowych - rzeczywiście tak jest. Myślę, że w ciągu najbliższych dni te pieniądze wpłyną - powiedział w środę dziennikarzom Hoffmann.
Miasto da 20 procent
Biuro prasowe wojewody poinformowało, że wnioskowana kwota wynika z szacunków przygotowanych przez poznański samorząd.
Według wyliczeń Urzędu Miasta Poznania, łączna wartość niezbędnej pomocy wynosi 547,5 tysięcy złotych. Na tę kwotę składają się potrzeby dotyczące pomocy jednorazowej oraz środków na adaptację i wyposażenie lokali mieszkalnych dla osób i rodzin poszkodowanych. - Kwota zostanie rozdysponowana wśród 16 rodzin, w katastrofie ucierpiało około pięćdziesięciu osób - mówi Tomasz Stube, rzecznik wojewody Zbigniewa Hoffmanna.
Jak mówi, miasto Poznań zobowiązało się do sfinansowania niezbędnych potrzeb poszkodowanych mieszkańców w wysokości 20 procent oszacowanej sumy. Pozostałe środki mają pochodzić z budżetu państwa.
Pomoc nadeszła błyskawicznie
Tuż po zdarzeniu poszkodowanym rodzinom zostały wypłacone pierwsze zasiłki: po 1,5 tysiąca złotych na każdą osobę. Dodatkowo rodzicom dzieci w wieku szkolnym wypłacono zasiłek szkolny w wysokości 620 złotych na dziecko. Przeprowadzone zostały też zbiórki darów dla poszkodowanych. Prezydent miasta zwrócił się o pomoc do sponsorów, wiele firm zgodziło się wesprzeć poszkodowanych w wyposażeniu ich nowych mieszkań.
W tym tygodniu pierwsza poszkodowana w katastrofie rodzina odebrała klucze do nowego mieszkania. Nowy lokal dostała też poszkodowana w katastrofie kobieta. Władze miasta zapewniają, że do świąt wielkanocnych zapewnią mieszkania większości lokatorów pozbawionych dachu nad głową po wybuchu w kamienicy.
Zostało pół kamienicy
W ubiegłym tygodniu ruszyły prace rozbiórkowe w tej części budynku, która uległa katastrofie - trzeba było usunąć elementy grożące zawaleniem. Nadzór budowlany poinformował w poniedziałek, że z ekspertyzy stanu technicznego budynku wynika, iż konieczna jest pilna rozbiórka - budynek zagraża zdrowiu i życiu ludzi oraz stwarza zagrożenie dla pobliskich zabudowań.
W sprawie zawalenia się kamienicy trwa prokuratorskie śledztwo. Według prokuratury, wybuch mógł zostać spowodowany celowo, by zatrzeć ślady innego przestępstwa. Na jednym ze znalezionych na miejscu zdarzenia ciał stwierdzono obrażenia, które biegli określili jako zadane przez osoby trzecie. Status podejrzanego w śledztwie dotyczącym wybuchu ma Tomasz J. - mężczyzna, który - według doniesień mediów - najprawdopodobniej zamordował swoją byłą partnerkę, a następnie doprowadził do zawalenia się kamienicy. Od dnia wybuchu J. przebywa w szpitalu, stan jego zdrowia nadal nie pozwala na przesłuchanie przez prokuraturę.
Autor: ww/gp / Źródło: PAP / TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24