W Grodzisku Wielkopolskim doszło do nietypowego meczu sparingowego - piłkarki reprezentacji Polski zmierzyły się z męskim zespołem pierwszoligowej Warty Poznań. Panowie zagrali bez taryfy ulgowej i wbili rywalkom aż 10 bramek.
Piłkarki reprezentacji od świątecznego poniedziałku przebywają na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie przygotowują się do wrześniowych spotkań eliminacji mistrzostw świata.
Pojedynek z męską drużyną Warty miał być miłym przerywnikiem.
W tercjach ale bez litości
Zieloni okazali się jednak bezlitośni dla płci pięknej i rozgromili rywalki aż 10:0. Pięć goli dla Warty zdobył Michał Jakóbowski, a po jednym Tomasz Magdziarz, Paweł Giel, Maciej Wichtowski, Fei Yu i Igor Jurga.
Mecz został podzielony na trzy dwudziestominutowe tercje. Trener kobiecej reprezentacji Wojciech Basiuk przyznał, że rywal grał fair, ale bez taryfy ulgowej.
Warciarze wyżsi o trzy metry
- Wszystkie dziewczyny są całe i zdrowe. Rywale potraktowali nas trochę jak ostatnio Bayern Monachium HSV Hamburg (bawarczycy wygrali 9:2 - przyp. red.). Jeśli chodzi o aspekt sportowy to, tak jak przypuszczałem, mieliśmy sporo pracy w grze obronnej, ale mogliśmy poćwiczyć ustawienia przy stałych fragmentach gry - mówił szkoleniowiec kobiecej reprezentacji.
To właśnie po stałych fragmentach gry poznaniacy zdobyli aż sześć bramek.
- No cóż, patrząc na kadry obu drużyn, to chłopacy z Warty w sumie byli wyżsi o jakieś trzy metry od moich dziewczyn. Moja najwyższa zawodniczka jest mniej więcej tego wzrostu, co najniższy piłkarz Warty - podsumował żartobliwie selekcjoner żeńskiej kadry.
Autor: kk/roody / Źródło: PAP