"Zginął dlatego, że był dziennikarzem" - głosi napis na odsłoniętej w czwartek w Poznaniu tablicy upamiętniającej Jarosława Ziętarę. Reporter "Gazety Poznańskiej" ostatni raz widziany był 1 września 1992 r.; według śledczych został porwany i zamordowany.
Tablicę autorstwa rzeźbiarza Romana Kosmali z wizerunkiem dziennikarza i napisem "W tym domu mieszkał Jarosław Ziętara. Porwany 1 września 1992 r. Zginął dlatego, że był dziennikarzem", odsłonił brat Jarosława Ziętary - Jacek. Tablica została umieszczona na kamienicy przy ul. Kolejowej 49, gdzie mieszkał dziennikarz i gdzie widziany był po raz ostatni.
"Zabrano mu to, co najcenniejsze"
W uroczystości wziął udział m.in. wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann, zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski oraz miejscy radni.
- Sprawa Jarka nie jest obojętna wielu ludziom; należy ją wyjaśnić wcale nie dlatego, że Jarek był wielkim dziennikarzem, bo on jeszcze nie zdążył nim być. Zabrano mu to, co najcenniejsze - życie, u progu jego kariery dziennikarskiej. Tę sprawę należy wyjaśnić przede wszystkim dlatego, że był jednym z nas - obywateli tego kraju, w którym to my tak naprawdę jako społeczeństwo stanowimy prawa, według których żyjemy. Jarek o te prawa również walczył - mówił Jacek Ziętara.
Z inicjatywą upamiętnienia poznańskiego dziennikarza wyszedł Komitet Społeczny im. Jarosława Ziętary. Przedstawiciel Komitetu, dawny redakcyjny kolega Ziętary, dziennikarz Krzysztof M. Kaźmierczak powiedział, że miejsce, w którym znajduje się tablica, jest szczególne nie tylko z tego powodu, że właśnie w tej kamienicy mieszkał przed laty Ziętara.
- Tutaj był obserwowany, tu odbyła się napaść na niego, podczas której próbowano go nastraszyć i zniechęcić do zajmowania się tematem, który był przedmiotem jego zainteresowania od wielu miesięcy. Z tego mieszkania wyszedł 1 września 1992 r., miał dotrzeć do redakcji "Gazety Poznańskiej". Jak wiadomo z ustaleń śledztwa, został w pobliżu wciągnięty do fikcyjnego radiowozu policyjnego przez bandytów, którzy go porwali. Jarek miał być zabity i miało nie być po nim śladu; a jego ciało zostało zlikwidowane - mówił Kaźmierczak.
Ciała Ziętary nie odnaleziono
Jarosław Ziętara urodził się w Bydgoszczy w 1968 r. Był absolwentem poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza i to w Poznaniu rozpoczynał swoją przygodę z dziennikarstwem. Pracował najpierw w radiu akademickim, później współpracował m.in. z "Gazetą Wyborczą", "Kurierem Codziennym", "Wprost" i "Gazetą Poznańską", w której zajmował się m.in. tematyką tzw. poznańskiej szarej strefy.
Ostatni raz Ziętara widziany był 1 września 1992 r. Miał się wówczas udać do pracy, do redakcji "Gazety Poznańskiej" jednak nigdy nie dotarł. W 1999 r. Ziętara został uznany za zmarłego. Ciała do dziś nie odnaleziono.
Pieniądze na tablicę zebrano dzięki zbiórce społecznej, w którą włączyli się m.in. dziennikarze, parlamentarzyści i samorządowcy. Z nadwyżki zebranych funduszy stworzono m.in. specjalne bezpłatne broszury informujące i opisujące sprawę Ziętary, które mają być dostępne w różnych miejscach Poznania.
Przed poznańskim Sądem Okręgowym od stycznia 2016 r. toczy się proces b. senatora, jednego z najbogatszych Polaków na przełomie lat 80. i 90. - Aleksandra Gawronika (zgodził się na podawanie swojego nazwiska). B. polityk oskarżony jest o podżeganie do zabójstwa Jarosława Ziętary.
Autor: ib/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań