Poznański podróżnik Maciej Pastwa i Sylwia Jędernalik z Gdańska wylecieli w czwartek do Nepalu. Tam zamierzają odbudować jedną ze szkół zniszczonych podczas zeszłorocznego trzęsienia ziemi. Na ten cel udało im się zebrać ponad 300 tys. złotych. Połowę tej kwoty stanowią pieniądze ze sprzedaży mieszkania przez Pastwę.
25 kwietnia 2015 r. w Nepalu doszło do najpoważniejszego od 81 lat trzęsienia ziemi, w którym zginęło ponad 9 tys. osób. Wielu z tych, którzy przeżyli, straciło cały dobytek. Ucierpiały także dzieci, które nie mają się gdzie uczyć.
Sprzedał mieszkanie, by pomóc Nepalczykom
Jedną ze zniszczonych szkół, odbudować chce Maciej Pastwa. Poznański podróżnik za 173 tys. złotych sprzedał własne mieszkanie. To jednak zbyt mało, by wybudować szkołę. Dlatego wraz ze stowarzyszeniem Lepszy Świat zbierał pieniądze na ten cel. Kwota, która jest potrzebna na jej budowę to około 400 tys. złotych. Póki co udało się zebrać 330 tys. zł, czyli ponad 3/4 tej sumy. - Pomagają szkoły, osoby prywatne czy firmy. Wszystkim darczyńcom bardzo serdecznie dziękujemy i zachęcamy do dalszego wspierania naszej akcji. Można przelewać złotówki, dolary, euro - mówi.
W czwartek Pastwa i Sylwia Jędernalik z Gdańska wylecieli do Nepalu. - Tego co nas tam czeka nie wiemy. Trzęsienie ziemi zniszczyło tam kilkaset tysięcy budynków, w związku z tym jest bardzo duży popyt na towar. Siłą rzeczy ceny poszybowały w górę. Wiemy, że gdzieniegdzie brakuje cementu i cegieł, będziemy musieli się z tym faktem zmierzyć. Wierzymy w to, że damy radę. Jedziemy tam na kilka miesięcy. Teraz jest sucha pora, dobra na budowę - mówi.
Szkołę chcą postawić do czerwca. Postępy budowy będzie można śledzić na blogu uprowadzonadonepalu.pl.
Chcą dać wędkę a nie rybę
Jak tłumaczy Pastwa, na miejscu nie będą bezpośrednio pracować, tylko nadzorować budowę. Dlaczego? - W Nepalu pomocnik murarza, którym zazwyczaj jest kobieta, zarabia dziennie 20 złotych a murarz dwa razy więcej. Dając im pracę, dzięki temu ci ludzie będą mogli odbudować swoje domy - wyjaśnia.
Jak dodaje, szkoła, którą zamierzają postawić w nepalskiej wiosce, 150 km od Katmandu, będzie zupełnie inna niż typowa polska. - Polska jest krajem dwadzieścia razy bogatszym od Nepalu, nie ma mowy o budowie szkoły w polskich standardach. Tam w oknach nawet nie ma szyb, są kraty i okiennice. Nie ma również ogrzewania a temperatura zimą wynosi 5 stopni. Dzieci siedzą w czapkach i kurtkach. Za 400 tys. wybudujemy bardzo elementarną, podstawową szkołę - wyjaśnia.
W dwupoziomowej szkole znaleźć ma się 14 sal lekcyjnych. Uczyć ma się w niej 300 uczniów. Zbudowana zostanie na bazie filarów żelbetonowych, tak, by przetrwała trzęsienie ziemi.
Autor: FC/kv / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24