Z impetem wjechał w budynek, zatrzymał się w jadalni. Zarzuty i areszt dla kierowcy

Do zdarzenia doszło w środę na skrzyżowaniu ulic Poznańskiej i Wronieckiej w Sierakowie. Informację i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt24 od mieszkanki, pani Nataszy. - Była godzina 4.36, gdy samochód wjechał w impetem w nasz dom - mówiła kobieta. - Pobudka i huk nie z tej ziemi - opisywała.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Całe zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu. - Dopiero metr przed zaporą [kierowca - red.] chyba zauważył to wszystko, słychać pisk, ale nie zdążył już nic zrobić - przypuszcza pani Natasza. Rozpędzone renault wjechało prosto w barierki, przebiło je, przeleciało przez chodnik i uderzyło w ścianę budynku. - Zatrzymał się w środku domu, w jadalni. Mamy wybite okna, zniszczone meble, wszystko jest w gruzach - mówiła pani Natasza.

Ze wstępnych ustaleń policji wynikało, że mężczyzna nie dostosował prędkości do warunków panujących na jezdni. Okazało się, że kierowca był pijany. - Miał niemal 2,5 promila. Razem z pasażerem został przetransportowany do szpitala. Obaj mężczyźni byli przytomni - podała Justyna Rybczyńska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Międzychodzie.

Po wytrzeźwieniu kierowca usłyszał zarzuty. - 40-letni obywatel Ukrainy podejrzany jest o trzy przestępstwa: spowodowanie wypadku drogowego po pijanemu, prowadzenia pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu oraz narażenia osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez uderzenie samochodem w budynek. Mężczyzna przyznał się do winy - podaje Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla 40-latka. Grozi mu do pięciu lat więzienia.