To jak opiekowała się jedną ze swych podopiecznych nagrała ukryta kamera. Zamiast być wsparciem ubliżała, szarpała i uderzała 80-latkę. Dziś Karina G., była już opiekunka gnieźnieńskiego ośrodka pomocy społecznej, stanęła przed sądem. Przeprosiła pokrzywdzoną i przyznała się do winy.
Przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie ruszył proces Kariny G., byłej już pracowniczki gnieźnieńskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Miała ona pomagać m.in. 80-letniej podopiecznej ośrodka w codziennych czynnościach takich jak mycie, jedzenie, podawanie leków.
Ukryta kamera w mieszkaniu seniorki pokazała, w jaki sposób wypełniała swoje obowiązki 12 września ub. r. Okazało się, że tego dnia zamiast pomagać, gnębiła 80-latkę.
Pod koniec lutego br. prokuratura zakończyła postępowanie w sprawie Kariny G. Jak ustalili śledczy, miała ona "ubliżać, zwracać się w sposób wulgarny, krzyczeć, grozić pozbawieniem życia, szarpać, uderzać rękami po ciele oraz spowodować obrażenia na ciele na czas poniżej siedmiu dni".
- Karina G. odpowie za znęcanie się nad osobą nieporadną ze względu na wiek i stan zdrowia. Grozi za to do ośmiu lat pozbawienia wolności - mówił wówczas TVN24 Michał Smętkowski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
"Szczerze przepraszam. Nigdy wcześniej tak się nie zachowywałam"
Kobieta nie przyznawała się do winy. Zdanie zmieniła dopiero przed sądem. Najpierw przyznała się do winy, potem przeprosiła panią Irenę oraz jej rodzinę.
- Szczerze przepraszam. Od momentu, kiedy to się wydarzyło każdy mój dzień jest przepełniony złymi emocjami. Jeżeli miałabym określić dzień 12 września, to nie wiem, jakie emocje mną targały, że dopuściłam się takiego czynu. Pamiętam z tamtego okresu, że to był dla mnie ciężki czas. Może byłam przepracowana, ale to oczywiście nie tłumaczy mojego zachowania - mówiła Karina G. przed sądem.
Oskarżona zapewniła też, że nigdy wcześniej nie potraktowała tak 80-latki.
Miała ją myć i karmić
Karina G. pracowała w gnieźnieńskim ośrodku 10 lat. Opiekowała się sześcioma rodzinami, swoich podopiecznych odwiedzała codziennie. 80-latka trafiła pod jej opiekę dwa lata temu. Odwiedzała ją od poniedziałku do piątku. Codziennie spędzała u niej prawie dwie godziny.
To jak zachowała się, co najmniej raz, wobec pani Ireny, ujawniła wnuczka starszej pani. - Od dwóch miesięcy babcia była taka wygaszona, płaczliwa. Zauważyliśmy, że ma siniaki na ciele. To nam [rodzinie - red.] dało do myślenia - opowiadała w listopadzie ub. r. Kinga Bednarczyk.
Jej babcia jest niewidoma, przeszła wylew. Nie chodzi sama, jest przykuta do łóżka. Kinga zaczęła podejrzewać, że siniaki mogą mieć związek z wizytami opiekunki z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gnieźnie.
Postanowiła nagrać taką wizytę. Zostawiła w pokoju ukrytą kamerę. Kiedy później, w rodzinnym gronie, obejrzała nagrania, była w szoku.
- Kiedy po raz pierwszy je oglądaliśmy, płakaliśmy. Opiekunka groziła babci, że ją udusi, wyrzuci na zewnątrz. Nie spodziewałam się tego po osobie, która pracuje w miejskim ośrodku - przyznaje.
Tuż po tym, jak nagranie z opiekunką pojawiło się w mediach, kobieta została zwolniona z MOPS.
- Ten pracownik został zwolniony w trybie natychmiastowym, następnego dnia po ujawnieniu nagrania. Zawiadomiliśmy również organy ścigania - mówiła Hanna Adamczak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24