Nawet dwa lata w więzieniu może spędzić 32-latek z Nowej Soli (woj. lubuskie). Mężczyzna jest oskarżony o znęcanie się nad psem, którego miał w lipcu przypiąć obrożą do drzewa i pozostawić w lesie. Czworonoga uratował przechodzień.
Na uwiązanego psa 20 lipca natknął się jeden z mieszkańców Nowej Soli spacerujący po lesie. Zawiadomił policję, a ta - straż miejską.
- On był przyczepiony do cienkiego drzewa, ale nie na smyczy, bo tę pies by przegryzł, tylko przełożoną przez to drzewo obrożą. Wokół było pełno wysokich traw, oprócz tego ciężko było tam się dostać, bo rosły kłujące jeżyny. Dla mnie ktoś celowo i z premedytacją w takim miejscu tego psa tam zostawił, żeby po prostu zdechł - mówił wtedy strażnik miejski z Nowej Soli Jacek Baranowski, będący na miejscu zdarzenia.
Pies trafił do weterynarza. Był odwodniony, ale w dobrej kondycji.
Fałszywy trop
A policjanci rozpoczęli poszukiwania właściciela psa. Po nagłośnieniu sprawy przez media, zgłosił się do nich właściciel zwierzaka; twierdził, że oddał psa bezdomnemu.
Poszukiwania tajemniczego mężczyzny zajęły policjantom wiele tygodni. Gdy w końcu udało się go znaleźć, ten zaprzeczył, by kiedykolwiek choćby widział tego konkretnego psa. Wtedy wyszło na jaw, że 32-latek wprowadził policjantów w błąd.
Właściciel stanie przed sądem
W zeszłym tygodniu śledczy przedstawili mu zarzuty. - To 32-letni mieszkaniec Nowej Soli. Stanie on przed sądem, będzie odpowiadał za znęcanie się nad psem przez porzucenie i wystawienie na działanie warunków atmosferycznych zagrażających jego życiu - mówi Justyna Sęczkowska z Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.
Zatrzymanemu właścicielowi psa grożą teraz dwa lata więzienia.
Psa znaleziono w lesie przy ul. Starostawskiej w Nowej Soli:
Autor: FC/i / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Miasta Nowa Sól