Poznań jest w elicie miast, które zajmują się replantacją w Polsce. Jak mówią lekarze, w tej dziedzinie ze stolicą Wielkopolski równać się mogą tylko szpitale w Szczecinie i Trzebnicy.
Jedną z pacjentek, która przeszła replantację ręki jest Józefa Koza. Pacjentka przeszła skomplikowaną i niezwykle precyzyjną operację przyszycia dłoni, którą straciła w nieszczęśliwym wypadku podczas przycinania drewna do kominka. Teraz czeka ją wielomiesięczna rehabilitacja.
Bez nerwów przez około 250 dni
- Nerw regeneruje się w tempie około 1 mm na dobę. Regeneracja nerwów od łokcia do palców ręki zajmuje około 250 dni - wyjaśnia dr Paweł Surdziel, mikrochirurg z kliniki traumatologii, chirurgii i ortopedii ręki w szpitalu klinicznym im. W. Degi w Poznaniu, który przeprowadzał replantację dłoni pani Józefy.
Ścięgna w palcach jej prawej dłoni dopiero się regenerują. Podłączone są do bodźców mięśniowych, które mają nieuszkodzone unerwienie. Dzięki temu pacjent w miejscu amputacji, może przenosić ruch do odciętych palców czy ręki.
- Ścięgna dopiero zaczynają działać. Nie ma tego czucia, ale już widać, że coś się dzieje - przyznaje pani Józefa.
O tym czy replantacja okaże się sukcesem, można mówić dopiero po upływie około roku od operacji.
Inna ręka dla robotnika, inna dla pianisty
Każda taka operacja przeprowadzana jest po wywiadzie z pacjentem. O jej przebiegu bowiem decydują indywidualne potrzeby pacjenta. - Musimy wiedzieć do czego potrzebna będzie mu ręka. Inaczej podchodzi się do koncertującego pianisty, inaczej do osoby, która potrzebuje mocny chwyt do pracy łopatą - wyjaśnia dr Surdziel.
Replantacje wymagają niezwykłej precyzji. Wszystkie zabiegi wykonywane są przy użyciu mikroskopów. - Nitka ma długość od połowy do 1/4 długości włosa, igła natomiast ma długość około 3 mm. Na naczyniu o grubości 2-3 mm trzeba założyć około 10 szwów - opowiada dr Surdziel.
Replantacje wykonuje Szpital Kliniczny im. W. Degi w Poznaniu:
Autor: FC/par / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań